Nowa odsłona maseczek w płachcie – wersja na sucho zastąpi koreańskie kosmetyki?
Uwielbiamy dobre maski do twarzy. To natychmiastowe nawilżenie, odżywienie i zregenerowanie, którego potrzebujesz, by odzyskać piękną cerę.
ZOBACZ TEŻ: LŚNIĄCE I PACHNĄCE. POZNAJ PERFUMY DO WŁOSÓW!
Azjatyckie maseczki w płachcie podbijają rynek kosmetyczny. Ich konsystencja jest nieco specyficzna – mokry, śliski materiał trochę nas nie przekonuje. Tym bardziej, że wymagają one przynajmniej 15 minut bezczynnego leżenia. Dlatego, kiedy usłyszałyśmy o nowych suchych maseczkach byłyśmy bardzo zaciekawione nową formułą.
Cienkie, rozciągliwe maski nasycone zostały odżywczymi olejkami roślinnymi , które pod wpływem temperatury ciała rozpoczynają swoje działanie.
ZOBACZ TEŻ: PEŁNE, MIĘKKIE I BŁYSZCZĄCE – WYPEŁNIACZE LEPSZE NIŻ MAKIJAŻ?
Rozciągnięte na twarzy przypominają nieco maskę Hannibala Lectera, ale efekt, który dzięki nim uzyskasz to znaczne wygładzenie zmarszczek i rozjaśnienie skóry.
Produkcją kosmetyków zajęła się firma Nannette de Gaspe. Oprócz maski do twarzy, istnieją również wersje do oczu, szyi, dłoni, biustu i pośladków.
Skusicie się?