Mogłoby się wydawać, że najprostszym sposobem na efekt skóry muśniętej słońcem są samoopalacze. To bezpieczna alternatywa do solarium i szybkie rozwiązanie, kiedy brakuje słońca. Nie zawsze jednak jest to takie proste. Ta piosenkarka przekonała się o tym na własnej skórze.

ZOBACZ TEŻ: TO NAJCZĘŚCIEJ POWIELANY MIT NA TEMAT SZTUCZNEJ OPALENIZNY. CZAS TO NAPRAWIĆ!

40-letnia piosenkarka Louise Harper przygotowując się do kolejnego występu, postanowiła wypróbować działanie nowego samoopalacza. Nie zastanawiając się nad tym jak dokładnie powinna postępować w przypadku brązującego kremu, wieczorem posmarowała nim skórę i położyła się do łóżka.

Następnego dnia rano była bardzo zaskoczona efektem. Kiedy spojrzała w lustro zobaczyła plamy na swojej twarzy. Kobieta szybko podjęła próby ratowania sytuacji i zaczęła myć twarz oczyszczającym żelem. Kiedy to nie pomogło użyła chusteczek do makijażu i peelingu. Niestety ciemne plamy nadal pozostały na jej twarzy.

Kobieta musiała szybko znaleźć wyjście z sytuacji, ponieważ wieczorem miał odbyć się jej koncert. Po wielu próbach, pomógł dopiero mocno matujący podkład, który zakrył nierówny koloryt skóry. Kobieta przyznała, że nigdy więcej nie popełni tego błędu i odczeka aż samoopalacz wsiąknie w skórę zanim położy się do łóżka.

ZOBACZ TEŻ: PRZESADZIŁAŚ Z SAMOOPALACZEM? NIE PANIKUJ, SĄ NA TO SPOSOBY

To dla niej dobra nauczka?