Iść pod nóż dla większego biustu? Nikomu tego nie polecamy.

Okazuje się jednak, że przy odrobinie cierpliwości i determinacji można poprawić wygląd piersi domowymi sposobami, w pełni naturalnymi.

Co spożywać, by biust zyskał na rozmiarze? Oto kilka możliwości.

Kozieradka

Ta przyprawa pomaga w produkcji hormonów i ułatwia rozwój gruczołów sutkowych. Zawiera też fitoestrogeny, czyli hormony roślinne działające podobnie, jak żeńskie estrogeny, odpowiedzialne za rozmiar biustu – wyjaśnia Paulina Krupińska w programie Klinika urody.

Jak wykonać napar?

Do miski wlewamy szklankę wody, dodajemy łyżkę kozieradki, łyżkę kminku, łyżkę lukrecji, łyżkę kopru i łyżkę anyżu. Mieszamy i przelewamy do garnka. Całość gotujemy. Wywar jest gotowy po zagotowaniu i przecedzeniu.

Aby efekt był zauważalny, wywar należy pić 1-2 razy dziennie i czekać… kilka tygodni. Efekty mogą się różnić – w końcu każda z nas jest inna.

Środki na „porost” piersi

Oparte są często o wyciągi z wymienionych wcześniej roślin, jednak ich skuteczność jest wątpliwa. Działają w oparciu o fitoestrogeny. Efekty kuracją (kilkumiesięczną) są różne – większość pań narzeka, że to pieniądze źle ulokowane. Większość opinii jest taka, że biust faktycznie nieco się powiększa, ale często jest też przy tym bolesny.

Jak jest z bezpieczeństwem takich preparatów? By były dopuszczone do sprzedaży, muszą mieć wszelkie atesty, jednak zioła to również leki i powinnyśmy to mieć na uwadze stosując wszelkie tego typu suplementy diety. Tym bardziej, jeśli masz nieregularne miesiączki lub jesteś w trakcie kuracji hormonalnej. Gdy nie masz pewności, lepiej poradź się lekarza ginekologa bądź endokrynologa.

Fitoestrogeny z pożywienia

To zawsze najbezpieczniejsza opcja. Ten żeński odpowiednik estrogenów zawiera m.in. soja, ryż, marchew, ziemniaki, fasola, pietruszka, czosnek, olej lniany i wiele zbóż.

Ćwicz pod okiem specjalisty

Jeśli boisz się ćwiczyć mięśnie klatki piersiowej w obawie, że zredukują tłuszcz na piersiach i zmniejszą ich rozmiar, dobierz ćwiczenia tak, by nowe mięśnie „wypchnęły” komórki tłuszczowe do góry, nie powodując ich redukcji. Bezpieczną opcją są damskie pompki oraz ściskanie złączonych dłoni na wysokości piersi, wykonywane w seriach po 10 powtórzeń.