Matura Julii Wróblewskiej wzbudziła w sieci niemałe zainteresowanie. Kiedy gwiazdka wyznała, że na tydzień przed maturą zaczęła powtarzanie materiału, hejterzy zarzucili jej infantylizm i niepoważne podejście do najważniejszego egzaminu.

Czytaj także: CHCECIE ZOBACZYĆ MATURALNE STYLIZACJE JULII WRÓBLEWSKIEJ I JULII WIENIAWY?

Teraz na Julię spadła prawdziwa lawina negatywnych komentarzy. Internauci zasugerowali nawet gwiazdce, że powinna… mieć niezaliczony egzamin maturalny. O co poszło?

Na swoim profilu Wróblewska opublikowała selfie z sali maturalnej, które podpisała radośnie:

Po matmie! Jak Wam poszło? Mnie dobrze! 22/25 z zamkniętych!!! 😍 88% 😊 Otwartych nie mogę dokładnie sprawdzić ale nie jest najgorzej 🙈 Po podsumowaniu powinno dalej być dobrze 😊

Czytaj także: Fani do Julii Wróblewskiej: ŻAŁOSNE, zastanów się czasem nad sobą

Jak fani zareagowali na „nielegalne selfie”?

Od razu powinnas być wyrzucona z egzaminu za używanie telefonu

To jakis zart? Za takie cos, wnoszenie telefonu ze soba itp jest nie uznanie egzaminu. Czemu nie odnioslas zadnych konsekwencji?

na sale nie mozna wchodzic z telefonami. Na zdj widac nawet arkusze

I tak zdj zrobila w sali maturalnej, nie obchodza mnie zadne usprawiedliwienia, ze to przed egzaminem. Musiał miał przez takie cos spore problemy.

Pojawiły się też słowa obrony:

Jeśli zrobiła zdjęcie to widocznie mogła, nie drąż tematu skoro nie masz racji.

Co na to Julka?

Zdjęcie zostało zrobione przed egzaminem, za zgodą nauczycieli, a na stole leżą karty maturalne 😊 Dziękuję 👌🏻