Filmy, na których beauty blogerki niszczą kosmetyki, są popularne bardziej niż kiedykolwiek. Cięcie szminek na plasterki, miażdżenie cieni do oczu… To wszystko ma swoje uzasadnienie. Artystki makijażu nagrywają tego typu filmy instruktażowe masowo. Wszystko po to, aby pokazać, jak tworzyć nowe, unikalne kolory lub jak reperować zniszczone paletki. Niestety proceder, o którym zaraz przeczytasz, nie ma z tym nic wspólnego.

ZOBACZ TEŻ: JAK DBAĆ O SKÓRĘ W SEZONIE JESIENNO-ZIMOWYM? TO NIEZWYKLE WAŻNE! (FOTO)

Kiedy myślałyśmy, że widziałyśmy już wszystko, ten post na Facebooku udowodnił nam, że byłyśmy w błędzie. Nigdy wcześniej nie słyszałyśmy o czymś takim. Artystka makijażu Brittney Nelson opublikowała zdjęcie całkowicie zniszczonej wystawy w jednej z amerykańskich drogerii Sephora. Rozsmarowane i pokruszone kosmetyki przyprawiły niejedną fankę makijażu o łezkę w oku.

O ten haniebny czyn blogerka oskarżyła dziecko jednej z klientek. Straty oszacowano na prawie 5 tysięcy złotych. Po tym, jak post kobiety stał się viralem, wielu użytkowników mediów społecznościowych zarzuciło jej bezpodstawne oskarżanie matek, które na co dzień robią zakupy z dziećmi.

ZOBACZ TEŻ: ULUBIEŃCY LISTOPADA – Z CZYM BARDZO POLUBIŁAM SIĘ W TYM MIESIĄCU? (FOTO)

W jednym z wywiadów Brittney wyjaśniła, że nie była świadkiem tej makeupowej zbrodni. I choć jej oskarżenia oraz wychowywanie dzieci to zupełnie osobny wątek, jedno jest pewne. Wiele osób nie zapomni tego, co się stało w jednej z amerykańskich drogerii Sephora…