Może na kimś innym marmurkowa kurtka i chusta ze zwierzęcym motywem nie wywołałaby aż takiego entuzjazmu. Ale w przypadku Marii Niklińskiej ten strój to jednak przełom.

Aktorce trudno było do tej pory odnaleźć swój własny, wyrazisty i pasujący do niej styl.

Miotała się od elegancji na siłę po sztuczny luz. W dodatku zazwyczaj tak dobierała fasony, by podkreślić ewentualne niedoskonałości, zamiast chwalić się atutami.

Tymczasem na festiwalu w Gdyni Niklińska pokazała swoje nowe „ja”. Młodzieńczo, z niewielkim pazurem, w zgodzie z obowiązującą modą.

My jesteśmy na „tak”. A Wam jak się podoba?

Maria Niklińska

Maria Niklińska