Nie jest tajemnicą, że wywiady z gwiazdami są czasem źródłem wyjątkowo ciekawych informacji. Mocnymi wyznaniami – z różnym skutkiem – podzieliła się już niejedna celebrytka…

Tym razem swoimi słowami postanowiła zaskoczyć Małgorzata Socha. Aktorka została dokładnie przepytana przez dziennikarkę Twojego Stylu.

ZOBACZ TEŻ: Coś niepokojącego dzieje się z twarzą Małgorzaty Sochy?

W wywiadzie nie mogło zabraknąć pytań o wygląd aktorki i jej figurę. Jak się okazuje, Małgosia, która może poszczycić się naprawdę zgrabnym ciałem, nie jest pozbawiona kompleksów. Szczególnie niepokoi jednak jej wyznanie o wymarzonym rozmiarze…


Wymarzony rozmiar…

– Oczywiście mniejszy. Dla mnie nikt nie jest zbyt chudy. Ideałem, jeśli chodzi o figurę, jest moja przyjaciółka Agnieszka Cegielska. Lecz jestem hedonistką, kocham życie, jedzenie. Bez czekolady nie wyobrażam sobie dnia. Oczywiście staram się biegać, podkreślam słowa „staram się”. Kiedy okazało się, że mam sesję dla „Twojego STYLU”, wpadłam w panikę: „Muszę natychmiast pobiegać”, tylko że zdjęcia były za kilka dni. Naiwnie myślę, że w jeden dzień nadrobię miesięczne zaległości. W mojej pracy trudno o systematyczny trening. Ostatniej zimy miałam intensywny czas – serial, próby do nowego spektaklu w Teatrze 6. piętro, do domu wracałam późno, gdzie tu znaleźć siły i czas na ćwiczenia? Zresztą u mnie z gimnastyką jest tak: ćwiczę, bo muszę, a nie dlatego, że lubię.

style="overflow:hidden;">Nikt nie jest zbyt chudy? Hmm…. Jak długo nie jest to chorobliwe…
Małgorzata Socha: Dla mnie nikt nie jest zbyt chudy

Małgorzata Socha: Dla mnie nikt nie jest zbyt chudy

Małgorzata Socha: Dla mnie nikt nie jest zbyt chudy

Małgorzata Socha: Dla mnie nikt nie jest zbyt chudy