Lindsay Lohan poprzez swój profil w serwisie Twitter obwieściła światu, że już niebawem wypuści własną linię odzieży – pod wspólną nazwą razem z linią legginsów, czyli 6126.

Informacja jeszcze nie zdążyła ostygnąć, a już na głowę LiLo posypały się gromy. Najbardziej racjonalne głosy mówią, że takie posunięcie nieuchronnie skończy się porażką. Dlaczego? Bo Lindsay najpierw powinna bardziej się przyłożyć do swojej następnej kolekcji dla domu mody Ungaro i wtedy ewentualnie pójść w tym samym kierunku własną drogą. Dopóki nie poprawi swojego wizerunku jako projektantki, jej własna linia odzieży ma kiepskie szanse na przyzwoitą sprzedaż. Równie marnie rysuje się w takim wypadku kolekcja dla Ungaro, która swój debiut na wybiegu zaliczy już w styczniu.

Osobną sprawą jest to, że butiki chcą zrezygnować z rozprowadzania legginsów od Lindsay, bo gwiazdka w ogóle nie przykłada się do promocji linii. Tym samym szanse na to, że sprzedawcy włączą do oferty inne części garderoby sygnowane nazwiskiem Lohan, są wyjątkowo niskie.

Nie brzmi to zbyt różowo, ale może jakimś cudem Lindsay da sobie radę? Póki co czekamy na kolejny pokaz domu mody Ungaro.