Lato, upały, depilacja – wydaje się, że gdy pokazujemy więcej ciała, musi być ono gładkie. I choć pewne rejony zawsze są zasłonięte, depilowanie miejsc intymnych zwłaszcza latem jest standardem dla coraz większej ilości kobiet, które najczęściej decydują się na depilację brazylijską.

Tymczasem całe rzesze ginekologów przekonują: włosy łonowe są potrzebne!

Całkowita depilacja miejsc intymnych jest niezdrowa!

Vanessa Mackay, ginekolog z brytyjskiego Royal College of Obstetricians and Gynaecologists, mówi:

– Włosy łonowe stanowią naturalną barierę, która sprawia, że wirusy i bakterie nie wnikają do środka, chronią też delikatną skórę stref intymnych.

Czytaj więcej: Depilacja bikini: Jak to robią kobiety, a jak WOLĄ mężczyźni

A podrażniona skóra w mokrym i ciepłym środowisku jest idealnym miejscem dla rozwoju patogenów.

Włosy łonowe pomagają też utrzymywać prawidłową wilgotność, zapobiegając tym samym infekcjom grzybiczym.

Jest groźniej, bo doktor Mackay dodaje:

– Kobiety, które depilują okolice intymne, są bardziej narażone na brodawki narządów płciowych. I chociaż włosy łonowe nie chronią przed tym zupełnie, to zapobiegają bezpośrednim kontaktom skóra do skóry z osobą, która takie brodawki ma. Golenie stref intymnych dodatkowo zostawia mikroskopijne rany, podrażnia mieszki włosowe.

Kto posłucha lekarzy? Najpewniej nikt.

Czytaj więcej: Co naprawdę myślą mężczyźni o włosach w okolicach intymnych!

Badania przeprowadzone na zlecenie Gilette pokazały, że aż 80% kobiet wybiera jakiś rodzaj depilacji miejsc intymnych, czy to całkowity, czy też częściowy.

Aż 90% kobiet lubi, gdy mężczyzna również depiluje owłosienie łonowe.

20% panów decyduje się na pewien rodzaj depilacji miejsc intymnych.

Lekarze wyjaśniają: depilować okolice intymne czy nie?