To takie proste – na Allegro pełno jest ofert z zestawami kosmetyków, mniej lub bardziej zużytymi.

Powiedzmy sobie jednak szczerze: skoro na serwisie aukcyjnym kupca znajdą używane figi, to wiele osób nie widzi niczego szkodliwego w zaopatrywaniu się w kosmetyki używane. A później dziwi się, skąd na wardze ta opryszczka…

Przede wszystkim, należy kupować kosmetyki, które nie miały styczności ze skórą wcześniejszej właścicielki.

Nigdy nie wiemy, na ile była ona higieniczna i czy nie miała problemów skórnych, którymi przecież nigdy nie pochwali się w opisie aukcji.

Bardzo często też sprzedawane są kosmetyki zapomniane, które w kosmetyczce przeleżały rok, zmieniły zapach, konsystencję… po prostu przeterminowane.

Najbardziej ryzykowne jest zatem kupowanie kremów, toników, szminek i podkładów (szczególnie w kompakcie).

Bezpieczniejsze są kosmetyki „suche”, np. cienie do powiek oraz takie, które nie wymagają bezpośredniej aplikacji – perfumy i wszelkiego rodzaju spraye. W tym wypadku jednak nigdy nie sprawdzimy, na ile zapach jest oryginalny i jak długo stał u właścicielce na półce. Bo trzeba wiedzieć, że z czasem zapach się nieco zmienia, zwłaszcza nieprawidłowo przechowywany (np. na słońcu).

A jakie są Wasze opinie i doświadczenia związane z kupowaniem kosmetyków z drugiej ręki?