„Kochana, dziś zakładasz 73-29-14-18-309.”

To nie jest cytat z filmu o agencie 007, a jedna z codziennych rozmów Theresy Roemer, posiadaczki największej garderoby w Stanach Zjednoczonych. Aby oddać skalę jej zawartości wystarczy powiedzieć, że Theresa ma 60 torebek Birkin. Kim Kardashian ma ich „zaledwie” 15.

CZYTAJ WIĘCEJ…

Wartość ubrań, dodatków i biżuterii tej pani wyceniana jest na 2 miliony dolarów. Wewnątrz całej garderoby znajdziemy nie tylko wspomniane, kultowe torebki Hermesa, ale też 75 par butów od Christiana Louboutina (cóż to przy Imeldzie Marcos!) i… bar z szampanem.

Amerykański Cosmopolitan postanowił porozmawiać z tą 52-latką, matką sześciorga dzieci i babcią siedmiorga.

– Nazywam to miejsce swoim schronieniem. Tu kobieta może naprawdę poczuć, kim jest. To część jej tożsamości. Tu modlę się, medytuję i rozmawiam z koleżankami – to moja przestrzeń. Mężczyźni mają swoją, więc kobiety też powinny mieć swoją – wyjaśnia.

Jak zachowują się goście w takim miejscu? Theresa zdradza, że „pieszczą i tulą” torebki oraz buty, jakby były dziećmi. A jest co głaskać, bo wszystko z paru tysięcy przedmiotów ma swój numer katalogowy.

– Stylista dzwoni do mnie i mówi: „Dlaczego nie założysz numeru 72?” – śmieje się.

Roemer swoją pierwszą drogą rzecz kupiła w wieku 18 lat.

– To była torebka Louis Vuitton. Przed prawie 10 lat trzymałam ją w worku przeciwkurzowym, bo nie chciałam, żeby się zniszczyła.

To efekt wychowania i dzieciństwa – Theresa przyszła na świat na wsi, w biednej rodziny. Nigdy nie nosiła nowych ubrań, wszystko miała z drugiej ręki. Na wspominaną torebkę LV oszczędzała rok (była to niewielka torebka do ręki).

– Kiedy ją kupiłam, czułam się jak królowa.

Wracając do garderoby: służy ona do jeszcze innego celu – seksu. Theresa oddaje się w niej figlom razem z mężem, który jednakowoż nie lubi tam zaglądać w celu innym, niż erotyczny.

– Mówi, że jest tu zbyt czysto i ślicznie.

A skąd ta fortuna? Właścicielka tej ogromnej szafy zapracowała sobie na nią. Zaczęła jako 12-latka w restauracji. Obecnie handluje nieruchomościami, ma swoją linię trufli, słodyczy, niebawem pojawi się też linia ubrań. Bogata chciała być zawsze i mówi to bez ogródek – jako dziecko oglądała zdjęcia domów gwiazd i marzyła o podobnym. Twierdzi jednak, że rani ją określenie „bogata s*ka”, którym często jest określana. Dużo przeznacza na cele dobroczynne (w 2011 roku w szczytnym celu wspięła się na Kilimandżaro, choć ludzie śmiali się, że ktoś o wyglądzie lalki Barbie nigdy tego nie dokona). Innym radzi, by nie wstydzili się marzyć o takich szafach. Gdyby nie marzenia, nie miałaby 75 par Louboutinów.

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań

Kobieta z największą garderobą w Stanach ma katalog ubrań