Kasia Struss udzieliła wywiadu magazynowi Party. W rozmowie wspomina początki swojej kariery, mówi o tym, jak wygląda życie wziętej modelki, wspomina też o swoim stylu i ulubionych projektantach.

– Kiedy po raz pierwszy pojechałam razem z moją agentką Małgosią Leitner za granicę, usłyszałam, że jestem… zbyt wychudzona – opowiada modelka. Ostatecznie zgodzono się wtedy na sesję.

Strusińska pierwsze kroki w modelingu stawiała już w liceum. Ale nie chwaliła się swymi osiągnięciami. Dopiero po zdanej maturze bez reszty oddała się swej pasji. O swej pracy mówi tak:

– Żyję głównie na walizkach. Kiedy zaczynają się Fashion weeks (…) śpię po dwie, trzy godziny dziennie, podróżuję od hotelu do hotelu. (…) W ciągu dnia trwają pokazy, w nocy są przymiarki i próby.(…)

Na co dzień jest spokojniej, choć zawsze mam przy sobie telefon. Zdarza się, że nagle mój agent zadzwoni i natychmiast muszę lecieć na sesję zdjęciową na drugi koniec świata – opowiada modelka.

Struss przyznaje, że żyje modą. Otacza się ludźmi z branży, w tej grupie ma najwięcej przyjaciół. Poza tym lubi bawić się modą:

– W mojej szafie nie brakuje nigdy szpilek od Gucciego i zawsze jest tam żakiet od Balenciagi, mojego ulubionego projektanta. (…) Mam mnóstwo modowych magazynów, uwielbiam spotkania z przyjaciółmi w nowojorskich kawiarniach i bawię się swoim wizerunkiem. Zakładam supermodne dżinsy, do tego buty na płaskim obcasie i bluzkę w stylu vintage – mówi modelka.

Kasia Struss

Kasia Struss