Jennifer Hudson od dłuższego czasu nie musi już chować się w bezkształtne kreacje, które kiedyś maskowały jej tuszę. Piosenkarka wykorzystuje teraz każdą okazję, aby pochwalić się swoją niesamowitą sylwetką. Tak było również podczas jej ostatniego koncertu w Atlancie.

Na kameralnej scenie gwiazda zaprezentowała się w ultrakrótkiej, fioletowej sukience. Ponieważ kreacja ta odsłoniła spory fragment ciała Jennifer, gwiazda postanowiła w zamian zrezygnować z jakiegokolwiek dekoltu. W ten udało jej się zachować złoty środek między byciem seksowną a niebezpiecznie wulgarną.

Jak oceniacie ten zestaw?