Kristen Stewart z racji swojej urody i stylu jest osobą budzącą nieraz skrajne emocje.

Wielu podoba się jej kruchość, eteryczność, wiecznie półotwarte, delikatne usteczka. Aktorka przy tym nie stara się stylizować na hollywoodzką „laleczkę” – jest bladolica, fryzura często woła o pomstę do nieba, a na oficjalne konferencje prasowe Stewart potrafi przyjść w znikomym makijażu lub bez niego.

Z ubraniami jest zresztą podobnie. Eleganckie sukienki ubiera tylko wówczas, gdy zachodzi potrzeba. Na jedną z gal zrezygnowała nawet z butów na obcasach, zastępując je wygodnymi trampkami.

Rzadko pokazuje się w długich, poważnych kreacjach (wyjątek zrobiła niedawno z okazji premiery filmu Księżyc w nowiy, która odbyła się w Los Angele). Najbardziej lubi krótkie, dopasowane sukieneczki z zaznaczoną talią. Do tego dość skromne dodatki, brak biżuterii…

Oto ściągawka z jej stylu:

Na co dzień:

Tu nie ma absolutnie żadnej filozofii.

Aktorka przyznaje, że w życiu prywatnym nie dba o modę. Najchętniej nosi trampki, dżinsy, dopasowane t-shirty, koszule w kratę i bluzy dresowe.

Makijaż? Jaki makijaż?! Co noszę w kosmetyczce? – odparła zapytana o swoje ulubione kosmetyki do makijażu. – ChapStick.

Na imprezy:

Jej sukienki są zazwyczaj dość proste, ale mają zaznaczoną talię. Bez ostentacji, skromne, lecz efektowne.