Można by pomyśleć, że to jeden z tych niesmacznych żartów. Albo fake newsów. Otóż nie mamy dla Was dobrych wiadomości, bo maska jest prawdziwa. Powstała z zapotrzebowania rynku, jak twierdzi marka Two L(i)ps. Nosi nazwę Black Out i kosztuje jakieś 19 funtów, czyli 90 złotych polskich. I po co to wszystko? Już wyjaśniamy.

ZOBACZ TEŻ: WSZYSTKO, CO MUSICIE WIEDZIEĆ ZANIM WYDEPILUJECIE MIEJSCA INTYMNE

Producent opisuje produkt jako “pierwszą na świecie maskę z węglem aktywowanym na podczerwień dla twojego sromu”. Yyyyy, no tak, mniej więcej.

A tak serio, maska składa się głównie z węgla drzewnego, wody, ekstraktu z aloesu i kwasu hialuronowego. Zasadniczo, mogłabyś też włożyć ją na swoją twarz, z tym, że jest przecięta w dwóch miejscach i brak jej wyciętych otworów na oczy.

Maskę testowały już redaktorki The Sun, które opisały ją jako chłodną i kojącą. Wskazywały również na łagodzenie podrażnienie po woskowaniu. Producent zaleca zostawiać ją na 15 minut w intymnym miejscu nie tylko po depilacji – skład ma na celu łagodzić, detoksykować, rozjaśniać i nawilżać srom po to, by pobudzić ukrwienie.

Producenci chyba zapomnieli, że ciało kobiece jest na tyle samowystarczalne, że potrafi zrobić to wszystko samo. Bez ingerencji. No poza rozjaśnianiem, ale kto tak naprawdę tego potrzebuje?

ZOBACZ TEŻ: MASZ TYLKO TYLE CZASU, BY ZUŻYĆ ULUBIONE KOSMETYKI. PÓŹNIEJ MUSISZ JE WYRZUCIĆ

Nie kwestionujemy oczywiście nawilżających i łagodzących właściwości aloesu oraz wody, które skutecznie wspierają naszą skórę. Pytanie tylko, po co?

Zdecydowałybyście się na taki eksperyment?