Ozdobą imprezy z okazji otwarcia sezonu plażowego w Las Vegas była Irina Shayk. Rosyjska modelka mimo że nie pozowała w bikini, to i tak wręcz nie mogła opędzić się od fotoreporterów.

Zapewne spora w tym zasługa głębokiego dekoltu, który odsłonił najważniejsze walory gwiazdy. Szkoda tylko, że ten imponujący widok okupiony był prawdopodobnie stanowczo zbyt małym push-upem.

Co do samej stylizacji to modelka ubrana była w kombinezon Missoni, a zestawiła go z peep toe od Christina Louboutina. Całość nie zrobiła na nas zbyt wielkiego wrażenia, ale może Wy macie odmienne zdanie. Czekamy na komentarze.