Sophie Hinchcliffe znana jest w sieci jako Pani Hinch, która zrobiła karierę dzięki dzieleniu się wiedzą ze swoimi followersami na temat technik sprzątania i porządowania osobistej przestrzeni. Sophie wydała nawet książkę oraz wypuściła na rynek własne produkty do sprzątania. Brytyjczycy chętnie słuchają jej porad, a dowodem na to jest 1,9 miliona obserwujących na instagramie. Przy takiej liczbie nie jest trudno o wpadkę.

ZOBACZ TEŻ: PANNA MŁODA I METAMORFOZA, KTÓRA SPRAWI, ŻE MĄŻ NIE POZNA JEJ W NOC POŚLUBNĄ!

Sophie spodziewa się właśnie pierwszego dziecka i od czasu do czasu, poza produktami do sprzątania, na jej instagramie można zobaczyć jej przygotowania do roli mamy. Z polecenia followersów, Sophie kupiła kosmetyki do pielęgnacji skóry podczas ciąży i podzieliła się swoim nowym nabytkiem na insta stories.

Biorąc do ręki jeden z olejeków, influencerka nie przeczytała jego instrukcji obsługi i powiedziała podczas filmiku, że chętnie go przetestuje. Szybko jednak usunęła tę część, ponieważ okazało się, że olejek owszem, jest do masażu… ale okolic intymnych. Produkt ma na celu zwiększenie elastyczności skóry oraz przygotowanie okolic intymnych na poród.

ZOBACZ TEŻ: Poprosiła fryzjera o modną fryzurę. Teraz wstydzi się wyjść z domu

Zamiast tego zamieściła zabawne story o tym, że nie zdawała sobie sprawy z tego, czym dokładnie był ten produkt i co właśnie poleciła. Przeprosiła też swoich fanów za wpadkę. Zdjęcia z jej instastories możecie zobaczyć TUTAJ .

Często spotykacie się z takimi wpadkami u ulubionych blogerów i influencerów?