W przeciwieństwie do typowej kobiety Ewa Minge raczej nie musi narzekać, że nie ma się w co ubrać. Oprócz tego, że w każdej chwili może zdecydować się na jeden ze swoich autorskich projektów, to jednocześnie w jej głowie kłębić się musi cała masa pomysłów na kolejne kreacje. Ach, żyć nie umierać!

Ostatnio projektantka pojawiła się na pokazie strojów kąpielowych marki Lonaro.Miała na sobie oczywiście sukienkę sygnowaną własnym nazwiskiem.

Dobrała do niej klasyczne czarne dodatki, ale żeby nie było zbyt nudno postanowiła odrobinę zaszaleć z makijażem. Podkreślone turkusowym cieniem oczy w połączeniu z resztą stroju i burzą kasztanowych loków stanowiły z pewnością jeden z mocniejszych punktów tej stylizacji.