W Stanach Zjednoczonych i w Wielkiej Brytanii prawdziwe elegantki nie noszą cielistych rajstop ani pończoch, zdecydowanie wolą gołe nogi.

Tymczasem Kate Middleton – wbrew powszechnej modzie – wprowadza własne trendy i nosi je z upodobaniem.

Szefowa japońskiego Vogue’a, Anna Dell Russo powiedziała:

– Kate Middleton jest dość staromodna, ale kiedy nosi cieliste rajstopy, wygląda to tak awangardowo. Myślę, że ma osobowość, która sprawia, że staną się nowoczesne”.

Elegantki na Wyspach i w Stanach są nieco zdziwione, ale sprzedaże mówią same za siebie – połyskujące, cieliste rajstopy zdecydowanie wracają tam do łask. Niektóre sieci, jak Debenhams, notują nawet 65%-procentowy skok.

To oczywiście zasługa sióstr Middleton – obie są fankami tego elementu garderoby.

Za Oceanem porzucono rajstopy w połowie lat 90. Nosi się je wciąż głównie do biura i miejsc, gdzie wymagany jest określony, formalny sposób ubierania się. Kobiety kojarzą je z czymś, co nosić trzeba nie z powodu wymogów mody, a miejsca. W opinii wielu pań noszą je szykowne babcie, ale nie zadbane, młode kobiety, które wolą prezentować zdrową, lekko ozłoconą skórę.

Kate i Pippa od dawna noszą rajstopy. Carla Bruni też zmienia do nich, przywracając je do łask i wliczając w poczet elementów garderoby kobiety eleganckiej.

W Polsce panie wciąż podzielone są na dwa „obozy” – te, które wzorem kobiet z Zachodu cieliste rajstopy uważają za „obciach” oraz te, które bronią się argumentami mówiącymi o tym, że noga wygląda w nich lepiej oraz tym, że… cóż, klimat u nas nie jest najłagodniejszy.

Kate MiddletonCarla Bruni