O tym, że Dorota Wróblewska potrafi sprowadzić na ziemię, przekonała się już niejedna celebrytka. Przypomnijmy, że ostatnio miała okazję sprawdzić to Julia Wróblewska, po tym jak użyła wobec siebie określenia „projektantka”. Kontekstem była tu stworzona przez aktorkę kolekcja tiulowych spódniczek…

Tym razem fashionistka swoja uwagę i ostry komentarz skierowała w stronę Dody.

Czym naraziła się piosenkarka? Cóż… Nie jest tajemnicą, że Dorota nie słynie ze ani skromności, ani z umiejętności nieobnoszenia się ze swoimi sukcesami. Za taki uznała pojawienie się na paryskich pokazach tygodnia mody haute couture. Na tę okazję celebrytka wybrała dla siebie dobrze znaną fanom suknię – tę samą, w której kilka tygodni temu przechadzała się po czerwonym dywanie w Cannes. Chodzi o kreację Ralph&Russo.

Piosenkarka nie byłaby sobą, gdyby nie pochwaliła się i samą sukienką, i miejscem, które zajęła na pokazie kolekcji Ralph&Russo…

Siedzę w najlepszym rzędzie, sama nie wierzę, siedzę z fashionistkami, nie wiem jak to się stało, siedzę w pierwszym rzędzie, to pewnie przez tą sukienkę – zdradziła na Instagramie.

style="overflow:hidden;">Pech chciał, że zdjęcia i relacja Dody dotarły do Doroty Wróblewskiej, a ta nie powstrzymała się od uszczypliwego, dość trafnego komentarza…

Suknia piękna, ale mam nadzieję, że jeszcze doczekam czasów kiedy gwiazdy nie będą się chwalić metkami 🙂
Żenujące i smutne, że metka i pierwszy rząd stały się powodem do przechwałek i lansu.

Cała sytuacja przypomina mi jednego Pana „doktora”, który ostatnio pozował na ściance w marynarce z metką przyszytą do rękawa 🙂

Podsumuję to tak- sztuką życia w dzisiejszych czasach jest sztuka unikania tandety i próżności, która ogarnęła ludzi. – napisała w poście na swoim FB.

style="overflow:hidden;">

Miała rację?