Być może to stereotypowe podejście do tematu, ale moda damska kojarzy się z delikatnością i elegancją. Im prościej, tym zdecydowanie lepiej. Statystyczny facet nie oczekuje od ciebie fajerwerków, dziwnych fasonów i krzykliwych kolorów. Wystarczy, że wyglądasz schludnie i kobieco.

Tylko co to w praktyce oznacza? Jedno jest pewne – zapożyczenia z męskiego stylu nie są zbyt mile widziane, a z tym coraz częściej mamy do czynienia. Najlepszym dowodem są najmodniejsze buty sezonu, które wszyscy noszą, a nikt tak naprawdę nie wie dlaczego. Są pokraczne, mało wyjściowe i zwyczajnie brzydkie. Mimo to robią furorę.

ZOBACZ TEŻ: DODA POKAZAŁA POŁOWĘ SWOJEJ KOLEKCJI BUTÓW! (FOTO)

Masywna podeszwa, odstające elementy, dziwne wykończenie i zaburzone proporcje to ich znaki rozpoznawcze.

Zaczęło się od Balenciagi, a chwilę później podobne modele wypuściły na rynek inne, także mniej ekskluzywne marki. Wszyscy zgodnie przyznają, że są wyjątkowo szpetne, a mimo to zyskują coraz większe grono fanek. Dlaczego? Może to silenie się na oryginalność, a może ironiczne podejście do kiczu.

Faktem jest, że dziś znane są po prostu jako „brzydkie buty”. Naprawdę, wystarczy wpisać takie hasło do wyszukiwarki, by przybierać w ofertach. Ich znakiem rozpoznawczym jest przerośnięta podeszwa, która nijak ma się do słynnej kobiecej delikatności.

Oficjalnie wszyscy się z nich śmieją, ale każdy chce je nosić. Zdaniem moich rozmówców to nie jest najlepszy pomysł.

Buty emu mają wiosenną konkurencję. Z tą różnicą, że kozaki z owczej skóry są przynajmniej praktyczne, a te ani nie wyglądają dobrze, ani nie mogą być do końca wygodne.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłem dziewczynę w takim obuwiu, pomyślałem sobie, że to kiepski dowcip i na pewno się nie przyjmie. Rok później są jeszcze bardziej popularne, nad czym boleję.

ZOBACZ TEŻ: ZASKAKUJĄCE SPOSOBY NA TO, BY TWOJE NOWE BUTY BYŁY JESZCZE WYGODNIEJSZE!

Są dowodem na to, że ludziom można wcisnąć wszystko. Wystarczyło kilka blogerek lansujących ten fason i nagle zrobił się szał. Ewidentny przykład ślepego podążania za modą.

Kobieta z czymś takim na nogach nie może mieć za grosz dobrego gustu. To ofiara trendów. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.

Mógłbym uznać to za ciekawostkę, gdyby nie rosnąca popularność tego modelu. Dziś praktycznie każda firma produkująca buty musi mieć coś podobnego w swojej ofercie. A mnie przewraca się w żołądku.

Gdzieś przeczytałem, że to najlepszy dowód na upadek kobiecości. Wizualnie na pewno. Skoro dziewczyny z własnej woli chcą nosić takie kopyta, to znaczy, że mają coraz bardziej męski gust-alarmują moi rozmówcy. Może jednak mają trochę racji?