Właśnie taki wniosek można wysnuć, patrząc na kilka ostatnich pokazów mody i towarzyszące im imprezy. Nie brakowało tu gwiazd, nie brakowało osób z branży i prawdziwych fashionistek. Nie dało się jednak uświadczyć blogerek modowych. Gdzie podziały się – jeszcze niedawno – obowiązkowe bywalczynie podobnych wydarzeń?

Zabrakło ich na prezentacji najnowszych kolekcji Gosi Baczyńskiej, Izabeli Łapińskiej, Plicha, a także na otwarciu sezonu letniego z Rafaello. Można odnieść wrażenie, że branża modowa po zachwycie blogerkami, przeżywa nimi przesyt.

ZOBACZ TEŻ: Nowa wojna między Jessiką Mercedes i Dorotą Wróblewską!

Czyżby nadchodził koniec ery blogerek modowych?Czyżby projektanci zaczęli się wycofywać z zapraszania autorek? W końcu nie każdy chce być kojarzony z atmosferą skandalików i wpadek, które coraz częściej towarzyszą blogerkom. A ostatnio nie da się ukryć – głównie za sprawą Jessiki Mercedes – było o nich głośno nie koniecznie w pozytywny sposób.

Być może jest to też efekt słusznej(?) krytyki, którą pod adresem autorek blogów wystosowały osoby liczące się w świecie mody, mające tu swój niemały dorobek – z Dorotą Wróblewską i Marcinem Tyszką na czele.

ZOBACZ TEŻ: Marcin Tyszka ostro o blogerkach pseudo-modowych…

Choć na ogłaszanie końca epoki blogerek modowych na salonach jest jeszcze za wcześnie (przypomnijmy, że pokusił się o to niedawno jeden z jasnowidzów – Blogerki modowe skończą się za 5 lat!), nie da się wykluczyć, że ten powoli – choć nieuchronnie – nadciąga. Wydaje się, że wiele zależy tu teraz od samych autorek. Być może jest to najlepszy moment na pewne podsumowanie i idące za nim wyciągnięcie wniosków. W końcu nawet najlepsi mogą się znudzić, gdy serwują głównie chamskie odzywki, nie słuchają konstruktywnej krytyki i zamiast koncentrować się w swojej pracy na jej meritum, skupiają się głównie na sobie.

Jak myślicie – to początek końca blogerek modowych, czy może jedynie chwilowy przestój w ich drodze po tytuł wyroczni mody?