Nie ma co się oszukiwać – pokochałyśmy dobrze zrobiony efekt glow na twarzy i z tego co widać, wybieramy go głównie na wyjątkowe okazje. Na co dzień zdecydowanie lepiej sprawdza się pełny mat, delikatnie podkreślone oczy i neutralna szminka. Kiedy jednak nadarza się sposobność na odrobinę szaleństwa, stawiamy na blask i rozświetlenie. Wszyscy, którzy podzielają moje zdanie, z pewnością pokochają “buttery skin”, czyli najnowszy trend w makijażu skóry.

ZOBACZ TEŻ: ZDJĘCIE, KTÓRE POKAZUJE JAK MOŻE ZMIENIĆ SIĘ MAKIJAŻ DODAJĄC JEDEN KOSMETYK

Autorką terminu jest makijażystka Isabelle De Vires, która stworzyła go by podzielić się ze światem swoją techniką rozświetlania twarzy i skóry. Efekt ma być taki, że będziesz chciała dotknąć makijażu, bo będzie wydawał Ci się masełkowaty i miękki w dotyku. W rzeczywistości produkty nie sklejają ani nie natłuszczają skóry na tyle, by jej szkodzić.

Make up artist długo szukała sposobu na maślaną skórę, która wygląda na jedwabiście oprószoną pigmentem rozświetlającym. Tym samym różni się od innych, podobnych technik tym, że nie jest rutyną pielęgnacyjną, a jedynie odpowiednio wykonanym makijażem rozświetlającym. Isabelle podkreśla jednak, że odpowiednia pielęgnacja skóry jest niezbędna przy uzyskaniu pożądanego efektu.

Jak uzyskać efekt “buttery skin”?

Autorka przekonuje, że kluczem jest wielowarstwowość. Makijaż rozświetlający w jej przypadku składa się z 6 kroków – przygotowania skóry, podkładu, korektora, makijażu policzka, balsamu i mgły utrwalającej. Isabelle twierdzi, że dobrze jest używać produktów z zawartością kwasu hialuronowego, które pomogą skórze zachować wilgoć w sobie i nie pozwolą produktom do makijażu na przesuszanie jej.

Wszystko zaczyna się od nawilżenia skóry i położenia podkładu zmieszanego z rozświetlaczem w płynie – dzięki temu forma staje się dużo gładsza i zdecydowanie nie uzyskuje “płaskiego” efektu. Makijażystka uważa, że nie ma niczego lepszego w uklepywaniu podkładu niż własne palce, które pomogą uzyskać “delikatnie zroszoną” skórę. Następnie zaleca nakładanie różu w kremie, by móc go również “wcisnąć” w skórę za pomocą opuszków oraz rozświetlacza na kości policzkowe. Pozostaje bezbarwny balsam bądź z dodatkiem drobinek, którym makijażystka uzupełnia blask na kościach oraz nad ustami oraz utrwalacz. I to tyle!

ZOBACZ TEŻ: 7 zmysłowych fryzur z apaszką w roli głównej ♥

Jak zapewnia Isabelle, makijaż nie jest tłusty i nie niszczy skóry za pomocą użytych kosmetyków. Zaleca jednak jasne, krzykliwe cienie do powiek oraz mocną szminkę, by efekt był naprawdę powalający.

Jak Wam się podoba?