Zeszłoroczna akcja Lidla i Wittchen miała być nauczką, z których sieć dyskontów obiecywała wyciągnąć wnioski. Wyrywane z rąk torebki skórzane straciły znamię luksusowych, gdy powrzucane do metalowych koszyków padły łupem pań, które szaleńczo chwytały pożądany towar.

Osób chętnych na torebki za 249 zł było więcej, niż produktów.

Później torebki pojawiły się – rzecz jasna – na Allegro. Kupcy się znaleźli.

W tym roku było podobnie. Akcja reklamowa i aż 20 modeli do wyboru skutecznie zachęciły panie do boju o dodatki z logo Wittchen. Następnego dnia próżno było szukać ich wśród legginsów, kurtek dziecięcych i piżam męskich. Zniknęły w oka mgnieniu.

Rzut oka na Fejsbuka Lidla pozwala wyobrazić sobie, co działo się w sobotni poranek. Właściwie to nie musimy sobie tego wyobrażać:

Z czystej ciekawości sprawdziłam profil Lidla na Facebooku. Komentarze użytkowników mówią wiele. Na przykład uskarżają się, że takie towary nie są reglamentowane – klienci w szale łapali po pięć torebek, z którym biegli do kasy. Dla siebie, dla babci? Nie, na handel.

Ktoś opisywał jeszcze bardziej bulwersujący przypadek:

Czy Lidl znowu rozczarował akcją z Wittchen?

Czy Lidl znowu rozczarował akcją z Wittchen?

Zeszłoroczna akcja spotkała się z tak dużą krytyką, że w tym roku sieć miała dawne grzechy odpokutować i klientom zadośćuczynić. Skończyło się na podobnym rozczarowaniu, choć torebek było zdecydowanie więcej. Oficjalne stanowisko Lidla jakość nie dodaje otuchy. „Bardzo nam przykro, że nie udało Ci się kupić torby”, piszą. Nawet ci, którzy nie wybrali się do sklepu (w obawie przed stratowaniem) mogą czuć się kolokwialnie mówiąc olani.

Wnioski? Okazuje się, że samo zwiększenie torebek nie wystarczyło. Poza tą jedną zmianą nie wygląda na to, by sklepy zrobiły cokolwiek, by zapobiec powtórce ubiegłorocznej sytuacji. Traci na tym głównie Wittchen – to zwyczajnie nie w porządku wobec klientek, które za swoją torebkę zapłaciły grubo ponad 200% lidlowej ceny, kupując godnie, bez szarpania, gorączki i wystawania pod sklepem na pół godziny przed otwarciem.

Bo jeśli ktoś zobaczy panią z takim dodatkiem z dyskontu, pomyśli: „O, wydarła!”. Czy tak chcą być potrzegani klienci marki uchodzącej za luksusową?

Czy Lidl znowu rozczarował akcją z Wittchen?

Czy Lidl znowu rozczarował akcją z Wittchen?