Czy i dlaczego Jessica Mercedes Kirschner nosi podróbki?

Jessica Mercedes Kirschner dokumentuje każdy nowy nabytek, każdy prezent. Prześwietlając dobrowolnie swoją garderobę trzeba uważać – natychmiast znajdą się ci, którzy będą chcieli ją skomentować, niekoniecznie pozytywnie.

O tym, że szafiarki lubią podróbki (czy też ubrania inspirowane) wiadomo od dawna. Niektóre stać na oryginały, ale tak naprawdę tylko garstka nielicznych zarabia na blogach na tyle, by raz na jakiś czas pozwolić sobie na luksusową torebkę czy inne dodatki. O byciu ubraną od stóp do głów w oryginalne ubrania wielkich projektantów nie ma co marzyć, chyba że będą to ubrania upolowane w dobrych second-handach.

Wie o tym prowadząca bloga Szezel.pl, która podjęła się wyjaśnienia, dlaczego Jessica Mrcedes Kirschner nosi podróbki.

Dla mnie jest to fakt zadziwiający, bo blogerka z jej pozycją powinna zdecydowanie angażować się w promowanie ubrań wyłącznie oryginalnych. Doskonałym przykładem jest tu wystąpienie Jess w podróbce sukienki Louisa Vuittona, którą to lansowała w telewizyjnym programie śniadaniowym. Kreacja jest w 100% kopią oryginału, nawet długość rękawów jest identyczna. Najbardziej rozbrajający jest tytuł posta, w którym pojawiła się podróbka LV – blogerka zatytułowała go „Louis Vuitton SS13 Trend…”. Być może miało to zabrzmieć ambitnie, jednak jest to po prostu rasowy przykład negowania własności intelektualnej luksusowej marki. 

– wyjaśnia.

Szezel idzie dalej, wyliczając ubrania będące kopiami znanych domów mody, które miała na sobie Kirschner. By być sprawiedliwą, opisuje też nieliczne oryginały.

Na końcu wysnuwa wniosek:

W tej całej komicznej sytuacji najbardziej cierpią zwłaszcza nastoletnie fanki, które myślą że blogi są kopalnią pieniędzy. Być może są kopalnią, ale przede wszystkim darmowych ubrań i to nie zawsze oryginalnych.

A czy nie jest tak, że tak intensywnie rozprawiając o blogerkach inni chcą się wypromować przy ich okazji?