Kosmetyki mają odżywiać, upiększać i generalnie wpływać pozytywnie na naszą skórę i włosy.

Niestety często efekty są pozorne, a skutki odwrotne do zamierzonych.

Jak rozpoznać, które kosmetyki są godne uwagi, a które mogą nam jedynie zaszkodzić?

Oto krótka ściąga. Istnieją trzy rodzaje substancji, których powinniśmy unikać jak ognia.

Wroogowie numer jeden to SLS i SLES. Są to tanie, dlatego często stosowane, detergenty syntetyczne, stosowane od dawna w przemyśle do odtłuszczania i mycia urządzeń. Są obecne w składzie detergentów do mycia podłóg, naczyń itp. Co przerażające, możemy je znaleźć w praktycznie każdym szamponie, żelu myjącym, czy płynie do kąpieli. Są to bardzo niebezpieczne związki chemiczne powodujące lepsze pienienie się produktu. Ich stosowanie nie pozostaje bez wpływu na naszą skórę i włosy: przesuszenie skóry, zaburzenie wydzielania łoju i potu, podrażnienie, świąd i wypryski to tylko niektóre skutki niepożądane. SLS przyczyniają się także do powstawania plam, guzków zapalnych i cyst ropnych (w tym prosaków). Główną ich wadą jest to, że niszczą warstwę lipidową skóry, co jest procesem ciężko odwracalnym.

Kolejnym wrogiem są silikony, a na ich czele populary Dimethicone. Jest to nawilżacz masowo stosowany w kosmetykach do włosów i pielęgnacji skóry. Wygładza, zabezpiecza przed utratą wilgoci dlatego jego pozorne efekty robią pozytywne wrażenie. Nie należy jednak dać zwieźć się pozorom. Silikony powodują zapychanie porów i uniemożliwiają skórze oddychanie. Na włosach zostawiają film, który je obciąża, a nie odżywia. Dimethicone nie rozpuszcza się w wodzie, alkoholu i olejach, można go zmyć jedynie detergentami. Niestety kosmetyków pozbawianych Dimethicone jest jak na lekarstwo.

Parabeny (Methylparaben, Ethylparaben, Hexamidine-Diisethionate, Phenol, Benzetonium Chloride) to kolejne szkodliwe substancje stosowane masowo przy produkcji kosmetyków. Są to środki konserwujące, dzięki którym kosmetyk może długo stać na naszej półce. Amerykańska Agencja Żywności i Leków podaje, że człowiek ważący 60kg, wchłania dziennie około 76mg parabenów, z czego aż 50mg pochodzi z kosmetyków. Niestety niszczą one naturalną florę bakteryjną i co gorsza mają rakotwórcze działanie.

A teraz przeszukajmy nasze kosmetyczki i rozważmy, które produkty już nigdy do niej nie trafią.

3 składniki kosmetyków, których powiinnyśmy unikać jak ognia