Pielęgnacja włosów, zwłaszcza długich, jest zmorą niejednej z nas. Niech rzuci kamieniem ta, której nigdy nie zdarzyło się zrezygnować z wyjścia w miasto lub odwołać niezobowiązujące spotkanie, z powodu totalnego braku chęci do mycia i suszenia włosów.

Jeśli Twoje włosy nie mają skłonności do nadmiernego przetłuszczania się, to najlepszym rozwiązaniem jest mycie ich wieczorem. Nie dosyć, że będą świeże przez cały dzień, to jeszcze zaoszczędzisz sporo czasu.

ZOBACZ TEŻ: SŁYSZAŁAŚ O MIODOWANIU WŁOSÓW?! TO NAJLEPSZA DOMOWA KURACJA PRZED LATEM!

Niestety myjąc włosy wieczorem, pojawia się pokusa, że odpuścić suszenie i pójść spać z mokrymi. Wbrew pozorom rezygnując z suszarki, wcale im nie pomagasz. Trzymanie wilgotnych włosów przez całą noc na poduszce to idealna pożywka dla kurzu i bakterii zalegających w łóżku. Skóra głowy jest bardzo podatna na wirujące w powietrzu drobnoustroje dlatego, gdy jest jej ciepło i wilgotno, to nie zwiększa się ryzyko pojawienia się łupieżu czy grzybicy.

Spanie z mokrą głową może skończyć się przeziębieniem. I nie chodzi nam tutaj o sytuację, gdy kładziemy się do łóżka tuż po kąpieli i zostawiamy na noc otwarte okno. Nawet przy stosunkowo wysokiej temperaturze w pomieszczeniu można złapać infekcję gardła czy nosa. Wdychanie nagromadzonych na poduszce bakterii, które namnożyły się w wyniku kontaktu pościeli z mokrą i ciepłą głową, to pierwszy krok do przeziębienia.

ZOBACZ TEŻ: KONTROWERSYJNA WYPOWIEDŹ EKSPERTA. CZY KOBIETY POWINNY PRZESTAĆ MYĆ WŁOSY?

Wilgotne włosy są bardziej narażone na uszkodzenia niż suche. Pocieranie mokrą głową o poduszkę prowadzi do matowienia kosmyków i jeszcze niemiłosiernie je plącze. Co z tego, że wieczorem zaoszczędziłaś czas na suszeniu, skoro rano musisz trudzić się, aby je rozczesać.