Magda Butrym o tym, jak zaczepiła ją sama Kim Kardashian
3 / 9
Siedziałam w jednej z paryskich kawiarni, kiedy podeszła do mnie jej menedżerka i spytała, co mam na sobie. Zaprosiła mnie do stolika i poznałam Kim, która później założyła moje rzeczy. Wracając jednak do klucza sukcesu – ważne jest to, żeby jak najszybciej uzmysłowić sobie jedną prostą rzecz: że nic ci się nie należy. To wszystko ułatwia. Wystarczy się wyzbyć pewnej roszczeniowości i zrozumieć, że wszystko zależy tylko od tego, co robisz. Wtedy jest naprawdę o wiele łatwiej. Poza tym myślę, że moja moda jest komercyjna, że się podoba. Elementy rzemiosła, które wprowadzam, sprawiają, że te ubrania są takie prawdziwe, są sexy. To nie jest moda alternatywna, udziwniona. Staram się, żeby była ciekawa, kobieca, odróżniała się od innych marek. Mam obsesję na punkcie spójności. Pieczołowicie pracuję nad tym, żeby wszystkim kolekcjom towarzyszyła jakaś myśl, która sprawia, że moja marka staje się zauważalna. Zresztą nie zmusisz żadnej gwiazdy, żeby założyła twoje ubrania. Trzeba dać się polubić – powiedziała projektantka.