To już ponad miesiąc od napadu na Kim Kardashian. Paryska nieprzyjemna „przygoda”, w wyniku której celebrytka straciła biżuterię warta 11 milionów dolarów i poczucie bezpieczeństwa, nadal rzutuje na jej obecne zachowanie. Nie da się ukryć, że jest ono dalekie, od standardów, których przez lata nauczyła swoich fanów. Dlaczego?

ZOBACZ TEŻ: Obrzydliwe wyznanie Kim Kardashian na temat porodu

Cóż… Każdy dzień medialnej nieobecności celebrytki daje mediom pole do popisu. Amerykańskie tabloidy prześcigają się w serwowaniu kolejnych wyjaśnień tej nietypowej sytuacji.

Ostatnio główną wersją wydarzeń, którą przyjął magazyn Us Weekly, jest teoria mówiąca o tym, że Kardashianka nie tylko boli się wychodzić sama na zewnątrz, ale przede wszystkim do przesady, obsesyjnie zaczęła dbać o swoje bezpieczeństwo.

Nie da się ukryć – nie jest to łatwym zadaniem, szczególnie biorąc pod uwagę wcześniejsze zachowanie gwiazdki, zakrawające niemal na ekshibicjonizm. Kim jeszcze niedawno nie była w stanie wyjść z domu bez ustawki z paparazzi i zameldowania się fanom na portalach społecznościowych. Teraz milczy. Niemal całkowicie ucichły też jej profile na Instagramie i Facebooku.

Jeśli jednak myślicie, że Kardashianka całkowicie zrezygnowała z pokazywania się światu, jesteście w błędzie. Ponoć – wierząc tabloidom – nie rusza się teraz nigdzie sama, nie prowadzi sama samochodu, nie pokazuje się sama paparazzi… Zawsze towarzyszy jej mąż/szofer/ochroniarz…

ZOBACZ TEŻ: OMG! To ta sama Kim Kardashian z nagich selfie i okładek magazynów?!

Myślicie, że Kim wróci jeszcze do swojej normy?

Kim Kardashian

Kim Kardashian

Kim Kardashian

Kim Kardashian