Na ten moment czekali wszyscy fani Kim Kardashian. Celebrytka w końcu opowiedziała o szczegółach napadu, który miał miejsce jeszcze w zeszłym roku w Paryżu.

Przypomnijmy, że Kardashianka została okradziona w trakcie wyjazdu na pokazy paryskiego Tygodnia Mody. Złodziej dostali się do jej apartamentu, skrępowali ją taśmą i zabrali biżuterię wartą miliony dolarów, łącznie z wielkim pierścionkiem zaręczynowym do Kanye Westa.

Do tej pory Kim dość oszczędnie wypowiadała się na ten temat. W mediach pojawiały się raczej zdawkowe informacje o tym wydarzeniu, choć temat można było zaliczyć do kategorii gorących. Oczywistym było, że jeśli ktokolwiek chce dowiedzieć się o napadzie więcej i to z samego źródła, musi zaczekać do emisji odcinka show Kardashianów, w którym wydarzenie to zostanie przedstawione.

Cóż… Fani w końcu doczekali się. W minioną niedzielę Kim z ekranów telewizorów tłumaczyła, co wydarzyło się feralnej nocy. Nie da się ukryć – jej opowieść jest przerażająca!

Gdy mnie związali, cały czas pytałam, czy nas zabiją. Płakałam, prosiłam, by powiedział im, że mam dzieci – Kim zdradziła, że konsjerż, który został zmuszony do wpuszczenia włamywaczy do apartamentu, był tłumaczem między nią a nimi.

style="overflow:hidden;">ZOBACZ TEŻ: O nie! Najpierw ktoś napad na Kim, teraz WŁAMAŁ się do domu Kendall Jenner

Później opowiedziała, jak jeden z włamywaczy zaczął ją obezwładniać…

Zakleił mi usta żebym nie mogła krzyczeć. Później złapał mnie za nogi – wiecie – nie miałam żadnych ubrań pod spodem. Pociągnął mnie do siebie, na przód łóżka i pomyślałam: Ok, to jest ten moment, w którym mnie zgwałcą. Przygotowałam sie na to mentalnie – ale nie zrobili tego – dodała.

style="overflow:hidden;">Dodajmy, że sprawa napadu nadal nie została jeszcze zamknięta… Za to Kim po kilku tygodniach medialnej ascezy wróciła do dawnej formy.

W końcu... Kim Kardashian opowiedziała o szczegółach napadu...