Uczestnicy Top Model 4 nie lubią Mateusza Magi!

Trudno byłoby oczekiwać od uczestników programów rozrywkowych, by wszyscy pałali do siebie sympatią, tym bardziej gdy w grę wchodzi rywalizacja o nagrodę. Pod tym względem i w czwartej edycji Top Model nie jest inaczej.

Kandydaci i kandydatki na modeli i modelki dość wyraźnie dają sobie odczuć, jakim podejściem darzą się wzajemnie. Doskonale było to widać w ostatnim odcinku programu, szczególnie w stosunku do Mateusza Magi…

ZOBACZ TEŻ: Mateusz Maga – to on najbardziej zaskoczył jurorów Top Model

Przyczynkiem do dyskusji stało się zeszłotygodniowe odejście z programu Michała Kaszyńskiego i naga sesja, podczas której Mateusz nie do końca umiał dogadać się z grupą.

„Tutaj nie lubią ludzi, którzy się rozwijają. Wolą tych, co stoją w miejscu” – zaczął Mateusz Góral Jarzębiak i posypały się następne uwagi… Chwilę później kolejni uczestnicy zaczęli licytować się, jak aktualnie prezentują się męskie i żeńskie proporcje w domu Top Model. Hmmm… „Czterech chłopców i siedem lasek” – i w tym momencie rozmowa na ten temat powinna się zakończyć, jednak Góral kontynuował ją nadal. Zaproponował inny podział – „trzech chłopców i osiem lasek”. Ostatecznie Ola Żuraw zadecydowała – „czterech chłopców, trzech mężczyzn i siedem lasek”. Ach, wypada jedynie pogratulować uczestnikom ogromnego wyczucia – w końcu nie czekali aż Mateusz opuści jadalnię, w której razem przebywali. To by było nie w porządku… Nie? (Fragment programu, o którym mowa, znajdziecie TUTAJ!)

Złośliwi mogliby stwierdzić, że była to oczywista sytuacja – Mateusz Maga do tej pory jako jedyny usłyszał kilkakrotnie, że ze swoją androgyniczną urodą ma szansę na światową karierę w branży modowej (oczywiście nie bez włożonej w to pracy!), w przeciwieństwie do niektórych z pozostałej grupy konkurujących ze sobą „lasek i chłopaków”.

Nie generalizujmy jednak… Maga podczas kolejnych zadań nie sprawiał do tej pory wrażenia partnera, z którym współpraca przebiega bezproblemowo.

Hmmm… Są tu złośliwi? A może to uczestnicy mieli rację i prawo do takiej, a nie innej oceny Mateusza? W końcu walka trwa!