Portal Yahoo przygotował listę trzynastu kosmetycznych pomyłek ubiegłej dekady, czyli produktów i usług, które nigdy nie powinny wyjść poza myśli ich pomysłodawców.

Rynek kosmetyczny jest rynkiem chłonnym – kobiety gotowe są wiele zapłacić za coś, co ma poprawić ich urodę. Nawet, jeśli coś wygląda ryzykownie, to zawsze znajdą się klientki gotowe spróbować.

Zobaczcie ranking, w którym znalazły się kosmetyki i zabiegi dziwaczne, śmieszne, niehigieniczne lub powodujące nieprzewidziane skutki uboczne. Czy jest coś, co byście do niego dodały?


Rybi pedicure. Podobno działał, ale został zabroniony ze względów higienicznych.


Pasma do przedłużania włosów od Paris Hilton. Podobno wyglądają jak zdjęte z głowy taniej lalki, a po myciu są do wyrzucenia.


Latisse, czyli jeden z preparatów obiecujących dłuższe, grubsze rzęsy. Faktycznie działa, ale oprócz tego potrafi niebieską tęczówkę zmienić w brązową oraz… spowodować wzrost niechcianych włosków poza linią rzęs.


SlimTape to gadżet mający pomóc zamaskować obwisłą skórę na ramionach czy udach. Tak, znamy takie cuda techniki.


Botoks w butelce. Do użytku na własną rękę. Czy musimy coś jeszcze dopisywać?


Wygląda strasznie? To nic innego, jak zestaw Luscious Lips, czyli pompka do ust, która za pomocą ciśnienia ma pomóc w uzyskaniu pełniejszych warg. Nie działa, za to jej używanie boli i powoduje powstawanie długo gojących się siniaków.


Serum SkinMedica TNS Recovery Complex. Napiszemy tylko jedno: zostało wytworzone z dziecięcych napletków. Zapach tego kosmetyku jest podobno porażający.


Wielki powrót pijawek. Lekarze już nie wyrównują nimi poziomu hormonów, ale przez pewien czas kobiety chętnie poddawały się działaniu pijawek po tym, jak Demi Moore wyznała, że jest fanką tego zabiegu. Podobno świetnie oczyszczał ciało z toksyn.


Szminka w płyfnie Cover Girl Outlast. Miała pozostawać na ustach cały dzień. Efekt? Potrafi pozostać i tydzień – nie ma siły jej zmyć.


Płatki liftingujące Frownies. Nikt ich nie kupuje, bo… zamrażają twarz. Dosłownie.


Zabieg o wdzięcznej nazwie Geisha, który wykonać można za bagatela 180$ w nowojorskim salonie piękności Shizuka NYC to nic innego, jak pokrycie twarzy ptasimi odchodami na pięćdziesiąt minut. Ktoś ma ochotę?


F-Cup Cookies to ciasteczka, które obiecują przyrost biustu nawet do miseczki F. Wystarczy jeść dwa dziennie. Pytanie tylko, czy piersi są jedyną częścią ciała, która rośnie po tym specyfiku.


Maseczki i kremy powstałe z ludzkich łożysk zostały uznane za po prostu obrzydliwe. Faktem jest jednak, że jak żadne inne kosmetyki nawilżają i przyspieszają proces regeneracji skóry.