Ach, ślub! Ten jedyny dzień, więc i kreacja powinna być wyjątkowa, niepowtarzalna… Przyszłe panny młode w poszukiwaniu idealnej sukni ślubnej często (i niestety!) decydują się na zakup kreacji w sieci. A później załamują ręce.

Internautki mają jednak swoją broń – wiele z nich publikuje zdjęcie katalogowe oraz „to coś”, co dostarczył im kurier.

Co ciekawe, wiele z tych stron oferujących takie oto „cuda” ma sporo fanów na Facebooku i wydają się być wiarygodni, a przynajmniej tak twierdzi spora część oszukanych klientek.

Wina leży w fatalnej jakości tkaninach (materiały obiciowe i zasłonowe to przy nich luksus!), kiepskim kroju i jeszcze gorszym wykończeniu. Słowem – katastrofa. Każdy sprzedawca pracujący w salonie sukien ślubnych powtórzy to samo: kreację taką trzeba przymierzyć, dopasować oraz zobaczyć na własne oczy, bo to, co piękne na wystylizowanych zdjęciach na żywo i na sylwetce dalekiej do figury modelki może prezentować się już zupełnie inaczej. I mowa tu o dobrej jakości sukniach ślubnych, a co dopiero prezentowanych koszmarkach z sieci:

Post użytkownika Brides Beware.