Michael Pollan – autor, badacz, aktywista na rzecz zdrowego odżywiania. Zajmuje się sieciami barów szybkiej obsługi. Jeśli jeszcze go nie znacie, zachęcamy do obejrzenia jednego z jego mini-wykładów poniżej.

Czytaj więcej: Dieta może być nałogiem!

Jeśli natomiast Wam się spieszy, wyciągnęliśmy dla Was kilka kluczowych informacji, które mogą skutecznie odwieść Was od jedzenia frytek oraz wszystkiego tego, co znajdziecie w sieciach fast-food:

– frytki, długie i cienkie, powstają z gatunku ziemnaka zwanego Russet Burbank, podłużnego i trudnego w uprawie; ziemniaki te często mają przebarwienia wynikłe wskutek choroby, jednak – jak łatwo się domyślić – sieci restauracji nie kupią takich „kolorowych” ziemniaków, a jedynie te o jednolitym, jasnym zabarwieniu; co robią zatem rolnicy? pryskają ziemniaki mieszanką pestycydów „tak toksyczną, że rolniczy, którzy uprawiają te ziemniaki w stanie Idaho nie mogą wychodzić na zewnątrz pięć dni po spryskaniu;

– gdy ziemniaki takie są zbierane, umieszcza się w wielkim namiocie o wielkości boiska piłkarskiego, gdzie parametry powietrza są sztucznie kontrolowane; dzieje się tak dlatego, że ziemniaki te nie nadają się do konsumpcji przez kolejnych sześć tygodni – są tak „napakowane” trującymi substancjami, że ich spożycie jest trujące;

– sieci typu fast-food stosują trzy najtańsze i najbardziej dostępne przyprawy w ilościach znacznie przekraczających te, których używamy w domu i są to: cukier, sól i olej;

– substancje te jednocześnie silnie uzależniają, ale oczywiście terminu „uzależnienie” nie stosuje się, gdy mówi się o jedzeniu… sieci wolą ładny, angielski termin „snackability”;

– jedzenie typu fast-food silnie uzależnia i jest bardzo szkodliwe

Pollan na końcu ma jedną, bardzo ważną radę, która rozwiązuje sporo problemów:

Jedz co chcesz, ale gotuj to sam.