Amerykanie mają bardzo oryginalne podejście do spraw patriotyzmu – to chyba jedyny naród, który tak ochoczo z własnej flagi czyni motyw występujący na majtkach, t-shirtach, torebkach i kto wie gdzie jeszcze.

Tym razem w związku z wyborami pojawiły się na rynku Prezydenckie Perfumy. Seria składa się z trzech zapachów nazwanych kolejno: Hillary Clinton, Barack Obama i John McCain.

Hillary to zapach kwiatowy z wyraźną nutką jaśminu i róży, Barack z kolei jest świeży, działa energetyzująco. John natomiast to zapach leśny, stonowany.

Ciekawe, jakby taki pomysł chwycił w Polsce…