Słyszeliście już o Samancie Wake? 20-latka postanowiła podzielić się swoją poruszającą historią. Jak się okazuje, zdecydowanie udało się jej przykuć uwagę świata i mediów. Poznajcie jej historię.

– W zasadzie czasami wyglądam, jakbym miała wypadek samochodowy – przyznała w swoim ostatnim wywiadzie. Samantha cierpi na rzadkie zaburzenie kompulsywne, w wyniku którego potrafi spędzić czasem 6 godzin dziennie drapiąc, skubiąc i szczypiąc swoją twarz.

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwiZOBACZ TEŻ: Makijaż tuszujący naprawdę duże problemy ze skórą

Choroba rozpoczęła się od lekkiego trądziku, który pojawił się u dziewczyny, gdy ta miała 12 lat. Po czasie zaczął jednak rozprzestrzeniać się w wyniku ciągłego podrażniania skóry, które fundowała sobie nastolatka. Dopiero lekarze zdiagnozowali u niej dermatillomanię.

Choroba należy do grupy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych. Samantha po prostu nie może zapanować nad chęcią ponownego rozdrapywania ran na swojej twarzy.

– To jest straszne ponieważ czuję, że muszę nakładać makijaż, a ludzie i tak tego nie rozumieją. Po prostu czujesz się bez przerwy oceniana. Gdy mam na sobie makijaż też nie czuję się sobą. Ani tak, ani tak nie jestem sobą. Myślę, że jest to tym bardziej trudne przez nacisk na urodę w mediach społecznościowych – powiedział w rozmowie.

style="overflow:hidden;">Samantha postanowiła przedstawić światu historię swojej choroby, zwrócić jego uwagę na nią i dzięki temu dodać też odwagi innym chorującym. Widać, że już się jej to udało.

Gratulujemy odwagi!

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi

Poznajcie Samanthę Wake, 20-latkę rozdrapującą twarz do krwi