Jej tragiczna historia to gotowy scenariusz filmowy. Z happy endem…

Katie Piper i jej tragiczna historia

Zaczyna się niewinnie, od rozstania… Niestety, były chłopak Katie nie potrafi pogodzić się ze stratą ukochanej. Postanawia działać, na nieszczęście zamiast starać się o odzyskanie partnerki, skupia się na zemście. Tak piękna dziewczyna zostaje oblana żrącym kwasem na polecenie swojego byłego chłopaka. Traci urodę, traci dotychczasowe życie, ale po miesiącach walki, dziesiątkach operacji i zmagań z samą sobą, zyskuje nowe życie, stając się wzorem i przykładem dla setek tysięcy kobiet na całym świecie. Uczy pokory i optymizmu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Tragiczna historia Katie Piper

Dziś Katie opowiada nam o swoim obecnym życiu, planach i tym, co sądzi na temat osób, które poddają się operacjom plastycznym tylko dlatego, że nie odpowiada im kształt podbródka.

Poparzona kwasem Katie Piper: Ładna buzia nie wystarczy!Zeberka.pl: Jak sądzisz, czy Twoje doświadczenia będą mieć wpływ na Twoje macierzyństwo?

Katie Piper: Lubię prowadzić normalne życie. Wraz z Jamesem, który bardzo ceni naszą prywatność, chcielibyśmy, by córka miała szansę zaznać takiej zwyczajności. By mogła chodzić do normalnej szkoły, mieć przyjaciół – czyli dorastać w takim otoczeniu, w jakim ja sama dorastałam. Dlatego staram się rozgraniczać moje życie prywatne od pracy w telewizji.

Teraz sprawiasz wrażenie pewnej siebie i swojego wyglądu. Jak długo zajęło Ci osiągnięcie takiego stanu?

Mój sekret? To chyba samoakceptacja. To ona pozwoliła mi wyjść z dołka. Pogodziłam się z tym, co mi się przydarzyło, kim teraz jestem i jak wyglądam po wypadku. Powiedziałam sobie po prostu: „jest dobrze, to jest moje życie i postaram się uczynić je najlepszym”.

Poparzona kwasem Katie Piper: Ładna buzia nie wystarczy!

Myślę, że poziom naszej samoakceptacji rośnie wraz z wiekiem. Gdy tylko osiągniemy tę magiczną granicę lat i wreszcie poczujemy, że jest dobrze – wtedy spojrzymy na swoje życie z większą wyrozumiałością i złapiemy się za głową, jak się okaże, że straciliśmy tyle czasu na nienawidzeniu samego siebie lub byciu nieśmiałym. Moja rada jest taka, by każdy, zanim nadejdzie ten moment, spróbował polubić samego siebie już teraz. Bo w życiu ważne jest, by pracować nad sobą takim, jakim się jest, doskonalić to, co mamy, a nie za wszelką cenę próbować być kimś innym. Sporo wsparcia okazali mi nie tylko moi bliscy i lekarze, ale też zupełnie obcy ludzie. Tacy, których spotkałam w Internecie, na Twitterze czy na zwykłej ulicy, jak również czytelnicy moich książek, z którymi rozmawiałam. To właśnie oni wszyscy dali mi siłę i odwagę, by widzieć świat w pozytywnych barwach. By się starać i doceniać rzeczy, które już mam, a nie szukać dziury w całym. Uważam, że to właśnie inni ludzie i ich wsparcie odgrywają tak właściwie najważniejszą rolę w rekonwalescencji skrzywdzonego człowieka. I co najważniejsze, motywują do walki o siebie, nie pozwalając poddać się depresji.

Doutzen Kroes niedawno powiedziała, że nie chce, by jej córka była modelką w przyszłości. Nie powie jej też, że jest piękna. Co sądzisz o takim sposobie wychowywania dziewczynki?

Może wyda Ci się to, dziwne, ale… rozumiem ją. Po części taki model wychowania jest jak najbardziej poprawny. Bo jeśli wychowasz dziecko w otoczeniu ciągłych pochwał i zachwytów, jakie to ono jest piękne, to zbuduje to w nim przekonanie o jego idealności. Trochę bym jednak urozmaiciła ten styl wychowania i proponowała mówić dziecku nie tylko to, że jest śliczne, ale też że jest mądre, zabawne, sprytne. To ważne, by wpoić kobiecie od najmłodszych już lat, że uroda nie jest najważniejszą rzeczą w życiu. Owszem, to miłe usłyszeć taki komplement, ale naprawdę – młoda dziewczyna nie zawojuje świata tylko ładną buzią.

Po tym, czego doświadczyłaś, musiało być Ci trudno zaufać mężczyźnie. Co sprawiło, że zdecydowałaś się na to, by ponownie zacząć szukać swojej drugiej połówki?

Tak, to było trudne, przyznaję. Ale nie tylko mężczyznom nie umiałam zaufać – było mi ciężko nawiązać z kimkolwiek nić przyjaźni, bliskości, także z kobietami. Myślę, że każdy, kto ma za sobą rozwód, został zdradzony przez partnera albo po prostu ma kiepskie doświadczenia z bycia w związku – czego pewnie każdy z nas doświadczył – sprawia, że nie ma w nim pragnienia, by zaczynać coś od nowa. Ale z drugiej strony uważam, że to przykre – tak po prostu poddać się i nie walczyć o miłość, bo spotkało się w życiu kilku złych ludzi. Takich osób jest naprawdę niewiele, za to wokół nas jest cała masa ludzi, których warto poznać i stać się częścią ich życia. Dlaczego więc miałbyś pozwolić komuś powstrzymać cię przed doświadczeniem takiego uczucia? Wszyscy powinni i mają prawo wiedzieć, czym jest miłość.

Wciąż przechodzisz przez wiele zabiegów. Możesz nam coś o nich powiedzieć?

Wywołałaś wilka z lasu. Niestety, jutro mam operację, która bardzo zaprząta mi głowę. Nie chciałam jej robić od razu po urodzeniu dziecka, ale nie mogę tego dłużej odkładać. Mam poważny problem z moim lewym okiem, w którym po moim wypadku straciłam wzrok, a dokładnie ze spojówką. Zrobiła się bardzo cienka i jest ryzyko, że w którymś momencie się zwyczajnie zerwie. W związku z tym lekarze będą mi jutro przeszczepiać w to miejsce specjalną powłokę wzmacniającą. Fakt, trochę ta operacja mnie przeraża, ale najważniejsze jest, że da się to leczyć. Od czasu do czasu poddaję się też zabiegom rekonstrukcyjnym gardła i nosa, które mają mi ułatwić oddychanie. Ale to drobnostka – najważniejsze, że nie muszę już mieć przeszczepianej skóry w miejscu poparzeń. Mam ogromne szczęście, że przeżyłam, dlatego nie narzekam.

Co sądzisz o ludziach, który poddają się operacjom plastycznym motywowani próżnością? W swoim show Piękno do poprawki pomagasz ludziom, którzy żałują zabiegów, przez które przeszli. Pamiętasz jakiś przypadek szczególnie?

Nie krytykuję ludzi, którzy poddają się tego typu zabiegom. To fantastyczne, że każdy ma dzisiaj tyle możliwości i taką swobodę wyboru tego, co uważa dla siebie za najlepsze. Chirurgia plastyczna często pomaga ludziom odzyskać wiarę w siebie, nie można o tym zapominać. Kompleksy to przecież walka na całe życie. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę, że wszyscy ci, którzy poszli pod nóż mogli mieć niską samoocenę już przed zabiegiem – i to właśnie ona była jedną z przyczyn podjęcia przez nich tak drastycznej w skutkach decyzji. Dlatego nie uważam, że można ludzi dzielić na „lepszych” i „gorszych”, czyli takich, którzy zasługują na pomoc, i na takich, którym nie powinno się współczuć. To bardzo względna rzecz. A sam program o osobach, które żałują tego, co zrobiły ze swoim ciałem, uważam za wspaniały pomysł. Cieszę się, że mogłam poprowadzić „Piękno do poprawki” – jestem pewna, że pomoże wszystkim borykającym się z niedoskonałościami zapomnieć o kompleksach i skutecznie je zwalczać.

Ludzie, którzy przeszli nieudany zabieg albo zostali zdeformowani w wyniku wypadku przeszli przez to samo co ja, mamy mnóstwo wspólnego.

Rozumiem ich rozterki, wiem co czują patrząc codziennie w lustro, bo doznaliśmy tego samego – ktoś zniszczył naszą pewność siebie. Najważniejsze to się nie poddawać i określić sobie cel, do którego będziemy za wszelką cenę dążyć. Odpowiednia mobilizacja potrafi uratować życie. Nie potrafię jednak wskazać jeden osoby, którą szczególnie zapamiętałam. Wszyscy bohaterowie programu byli wyjątkowi, a to, o czym zdecydowali się nam opowiedzieć dało mi bardziej do myślenia niż jakikolwiek film czy książka!

CZYTAJ DALEJ…

Poparzona kwasem Katie Piper: Ładna buzia nie wystarczy!

Gratulujemy macierzyństwa. Planujesz w przyszłości powiększyć rodzinę?

Och, nie! Myślę, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym myśleć. Ja nie mam zwyczajnie czasu, by się wyspać, co dopiero opiekować się kolejnym maluchem… Mam braci i siostry i wiem, jakie to wspaniałe uczucie mieć rodzeństwo, ale… nie rozmawialiśmy z partnerem o kolejnym dziecku. Po wypadku bardzo długo byłam sama. Myślę, że wtedy to było ważne, by z nikim się nie wiązać. Musiałam dojść do siebie i nauczyć się żyć na własny rachunek.

Spotkanie pokrewnej duszy i bycie z kimś to fantastyczne uczucie, ale czy związek z drugim człowiekiem jest niezbędny do szczęścia? Nie sądzę. Ale jeśli się już zakochamy, to oczywiście jest to bardzo miłe doświadczenie.

I na koniec rada: co powiedziałabyś kobietom, które nie akceptują swojego wyglądu?

Uważam, że ten dzisiejszy globalny trend „bycia idealnym” pod względem wyglądu jest bardzo trudny w realizacji i dla mężczyzn, i dla kobiet. Zewsząd czuć bowiem presję, by każdy wyglądał tak a nie inaczej. Czasopisma i telewizja narzucają nierealistyczny sposób postrzegania siebie przez ludzi. Najważniejsze to pamiętać, że to, jak wyglądamy i w czym przejawia się nasze piękno, to nie jedyna rzecz, jaką możemy zaoferować światu. Każdy z nas to odmienna jednostka, o niepowtarzalnej mieszance cech charakteru i urody. I to właśnie one sprawiają, że ktoś się nam podoba. Może zabrzmi to jak banał, ale tak właśnie jest: nasze piękno możemy dostrzec tylko w oczach drugiej, bliskiej nam osoby. Podobamy się innym z różnych powodów, dlatego uważam, że obsesyjne skupianie się tylko na jednej rzeczy w swoim wyglądzie zwyczajnie niszczy naszą urodę.

Prowadzony przez Katie program Piękno do poprawki w każdy wtorek na antenie TLC o godz. 21:30.

Poparzona kwasem Katie Piper: Ładna buzia nie wystarczy!