Michelle Obama jest aktywną działaczką na rzecz poprawy jakości jedzenia z amerykańskich szkołach. Oczywiście cel szlachetny, ale jak się ma rzeczywistość do tych pięknych intencji?
Uczniowie mają na ten temat własne, wyrobione (i wysmakowane) zdanie, a zadowoleni nie są.

Na dowód tego postanowili uzmysłowić Pierwszej Damie, jak prezentuje się owo „zdrowe” jedzenie, które rzekomo pomogła wprowadzić żona Baracka Obamy do stołówek.

Jak Stany długie i szerokie nastolatki dokumentują więc jedzenie, jakie oferuje im się w szkołach. Ciężko się patrzy, jeść się odechciewa. Michelle, spróbujesz?