Monika Jarosińska tym strojem, czyli sukienką rodzimej, rzeszowskiej marki Francoise (koszt takiej kreacji to ok. kilkaset złotych), zrobiła potężny ukłon w stronę kiczu.

Sukienka przypomina jeden z modeli z zeszłorocznej kolekcji, którą prezentowaliśmy tutaj.

Co jest nie tak? Dla zwolenniczek podobnego stylu na pewno nic.

Nam przeszkadza jednak niekonsekwencja, czyli lekka góra i ciężki dół (kryjące rajstopy chyba nie były najlepszym wyjściem) i torebeczka noszona w sposób zdecydowanie nieodpowiedni. Wyraźnie widać, że łańcuszek jest za krótki.

Przede wszystkim należałoby się w ogóle zastanowić, czy Monika dobrze dobrała fason. My zamiast babydoll wolelibyśmy coś bardziej „charakternego”.

To po prostu nie jest jej styl, co od razu widać.

 
Monika Jarosińska w stronę kiczu