Maja Bohosiewicz słynie m.in. ze swojej szczerości i otwartości. Szczerze? Uwielbiamy obserwować ją na Instagramie, trzeba przyznać, że ubaw po pachy często jest gwarantowany. Jakiś czas temu aktorka pokusiła się o wyznanie o ciąży i o tym, że już w drugiej nie macie takich złudzeń jak w pierwszej i że wcale nie jest tak kolorowo, jak mogłoby się komuś wydawać.
Gwiazda przez długi czas może nie tyle co ukrywała, jak nie afiszowała się zbytnio ze swoim powiększającym się brzuchem. Do tego stopnia, że sama… niespecjalnie zwracała na niego uwagę? Właśnie to można wywnioskować z jej najnowszego instagramowego wpisu.
– Wiem, to będzie być może jedna z dziwniejszych refleksji jaką się z wami dziele. Domyślam się, że dla większości z was jest to oczywiste, naturalne i jasne. A ja przechodząc koło lustra nagle zwróciłam uwagę na to jak wielki jest mój brzuch. I że w nim… uwaga, człowiek żyje. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Ale wiecie w jaki sposób? W taki, jak powtarzacie jedno słowo w głowie i w którymś momencie ono brzmi jak idiotyczny zlepek liter nie mający sensu. Ogarniacie o co mi chodzi? I tak myśle. Że człowiek, człowiek mieszka, mieszka człowiek. W człowieku. Słodki Jesu w morelach. Jak tak człowiek w człowieku? Że z jakiś kilku głupich ruchów, facet i baba, a potem wszystkie układy, kości, żyłki, płuca, krew. I to działa??? Niby wiem, tak tak, zygota, zapłodnienie, biologie miałam, blablabla. A jednak kosmos. Człowiek w człowieku. Weźcie. Nie wierze – czytamy obok zdjęcia.
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.
Nie pokazuj więcej tego powiadomienia