Zaniedbane lub źle wyregulowane brwi mogą nadać twarzy smutny, zmęczony wygląd. Przeczytaj, jak uniknąć błędów i bezpiecznie odświeżyć spojrzenie.

Zanim przystąpisz do regulacji, przytnij niesforne włoski. Najłatwiej zrobisz to używając specjalnego grzebyka. Wyczesując brwi w górę i opierając malutkie nożyczki o grzebyk, utnij zbyt wybujałe włoski.

Teraz poszukaj idealnego kształtu łuków brwiowych. Znawcy sztuki radzą, by odległość między brwiami była równa szerokości twojego oka, a brwi rozpoczynały się równo z nozdrzami. W znalezieniu idealnego położenie pomoże ci kredka do brwi – przyłóż ją pionowo z boku nosa i już wiesz, skąd zacząć. Przechylając górny koniec kredki w kierunku zewnętrznego kącika oka, wyznaczysz optymalną długość brwi. Cały czas przytrzymując kredkę przy nozdrzu, spójrz przed siebie i zrównaj kredkę z zewnętrznym obramowaniem tęczówki. Teraz wiesz, gdzie przebiega najwyższy punkt łuku brwiowego.

Wyrywaj włoski zgodnie z ich kierunkiem wzrostu. Najlepiej oprzyj łokieć a skośną pęsetę (uprzedzając atak – dziś mówimy i piszemy pęseta lub pinceta, przed wojną panie pisały pinceta od francuskiego słowa pincette, ale wymawiały pęseta, więc ja wybieram formę pęseta, ot co) trzymaj równolegle do twarzy. Rwania dokonuj po ciepłej kąpieli – mniejszy ból i efekt lepszy. Bardzo ważne jest regularne wyrywanie włosków – łatwiej zachowasz z trudem wypracowany kształt. Po każdej regulacji dokładnie umyj i osusz pęsetę – brudne akcesoria mogą być przyczyną niemiłych infekcji.

Robiąc makijaż nie zapomnij o wypielęgnowanych brwiach. Upudruj je lub użyj kredki w odcieniu jak najbardziej zbliżonym do naturalnego koloru włosków. Nie maluj jednej linii, a wiele drobnych krótkich kreseczek – efekt jest bardziej naturalny.

I pamiętaj, nic na siłę. Nie nadawaj swoim brwiom zbyt dramatycznego kształtu a la Marlena Dietrich, bo na twojej twarzy na stałe zagości wyraz zdziwienia. Naturalnie przebiegający łuk, lekko wyregulowany jest daleko bardziej uroczy niż cieniutka kreseczka anemicznych włosków lub co gorsza czarna krecha na gładziutkiej skórze.

No, to teraz pęsety w dłoń i do dzieła!

Czytaj więcej porad kosmetycznych!