Zaczynacie się już bać? My czasem tak… Szczególnie gdy okazuje się, że karierę zaczyna robić następna żywa lalka. Czytając kolejne podobne historie nie sposób nie zacząć stawiać sobie pytania o kierunek, w którym coraz częściej zmierza kanon współczesnego piękna.

Tym razem nie chodzi tu jednak o skrajne modele promowane szczególnie w branży modowej, a bardziej o sztuczność, która po podbiciu ścianek i „salonów”, zaczyna schodzić też powoli na ulice i do zwykłych śmiertelniczek…

ZOBACZ TEŻ: Wróblewska ostro skrytykowała Siwiec, Pająk i Pietrasińską!

Klony i żywe lalki atakują... Kilka miesięcy temu na ten problem zwróciła uwagę m.in. Dorota Wróblewska. Znana fashionistka nie zostawiła wówczas suchej nitki na – jak je wówczas nazwala – klonach. Chodziło tu o Natalię Siwiec, Patrycję Pająk i Monikę Pietrasińską, a dokładniej o ich wygląd.

Chciałabym jednak zwrócić uwagę na dwa zjawiska. Pierwsze, to kobiety na całym świecie, które zaczynają wyglądać jak klony, tworząc nowy gatunek. Cechy charakterystyczne: usta glonojada, piersi pod brodę, jak boje unoszące się na wodzie, doczepiana lisia kita, napięte twarze, czyli oczy zamykają, buzie otwierają. – skomentowała na swoim facebookowym profilu.

style="overflow:hidden;">Wydaje się być dziwnym, że właśnie ten kanon „urody” zyskuje popularność i to w takim tempie… Być może jest to kwestia podatnego gruntu, który łatwo chłonie i ukorzenia podobne, bardzo charakterystyczne wzorce. Niestety, nie ma on wiele wspólnego z naturalnością i prawdziwym kobiecym pięknem, bezwzględnie łączącym się z pewnego rodzaju delikatnością…

Pomimo pozorów nie mają z nią też wiele wspólnego tzw. żywe lalki. Przypomnijmy, że chodzi tu o młode dziewczyny modyfikujące swoją urodę w taki sposób, by w jak największym stopniu upodobnić się do Barbie…

Do tej pory w kwestii popularności przodowała bezwzględnie Valeria Lukyanova. Młodziutka Ukrainka – poza swoim specyficznym wyglądem – wyróżniała się też równie nieprzeciętnymi ideami, które miała okazję zaprezentować światu w kilku wywiadach…

ZOBACZ TEŻ: Misja Valerii Lukyanovej – szerzenie makijażu na Ziemi…?

Jak się okazało, Valeria ma mocną konkurentkę z rodzinnej Odessy – jest nią Alina Kovalevskaya. W porównaniu do Lukyanowej, zaczyna ona dopiero swoją przygodę w świecie żywych lalek. Nietrudno jednak przewidzieć, że potoczy się ona równie szybko – na fali popularności „klonowej” urody.

Ciężko nie zacząć zadawać sobie w tym momencie pytania o kanon piękna, który przy pomocy m.in. wyżej przytoczonych klonów kobiet, kreują media. Czyżby naturalne piękno, niepoprawiane ekstremalnym makijażem i operacjami plastycznymi aż tak wyszło z mody i zostało wciśnięte w ramki wytyczone sztucznym biustem i powiększonymi ustami?

Odpowiedź na pytanie jest momentem, w którym właśnie zaczynamy się bać.

Klony i żywe lalki atakują...

Klony i żywe lalki atakują...

Klony i żywe lalki atakują...

Klony i żywe lalki atakują...

Klony i żywe lalki atakują...

Klony i żywe lalki atakują...