You Can Dance oglądało się dla kilku powodów: najpierw dla tańca, później dla uszczypliwych uwag jurorów, później dla komicznych wpadek odzieżowych Kingi Rusin, które następnego dnia szeroko komentowały portale plotkarskie.

W końcu nie chciało się go oglądać, bo programem zawładnęła Anna Mucha, spychając wszystkich w kąt.

Teraz jej miejsce zajęła Kinga Rusin.

Ciekawi jesteśmy, co z modowych nowinek przyniesie ta edycja.

Poprzednie obfitowały w przeróżne eksperymenty stylistów i samej Kingi, które nieraz kończyły się wyjątkowo niekorzystnie.

Można wymienić choćby biał-różową sukienkę, w której Rusin wyglądała, jakby była w 5. miesiącu ciąży, skracające nogi spodnie z satyny wepchnięte w zimowe „paputy” oraz bluzkę w stylu Carmen, z której śmiała się połowa internetu.

Teraz mamy szansę na to, że nie będzie najgorzej – sukienka w gepardzi wzorek i beżowa kurteczka okazały się dość bezpiecznym wyjściem, choć żałujemy, że nikt nie pokusił się o zasugerowanie Kindze cielistych szpilek. Czekamy na kolejne zestawy.

A poniżej powrót do przeszłości czyli kilka wpadek zaliczonych w You Can Dance: