Miło jest zobaczyć Joannę Horodyńską, gdy nie razi, czyli gdy nie ma na sobie albo przepastnego wora albo innej bezkształtnej sukmany.

Tutaj wszystko z fasonem, chociaż nieco monochromatycznie. Jest trochę lalkowato, za to bardzo wiosennie.

Nie obyło się bez stylistycznego rozgardiaszu w postaci chusty (podejrzanie przypominającej kawałek zasłony ;)) i torebki, ale to wbrew pozorom bardzo dokładnie przemyślane.

Joanna Horodyńska