To nie pierwszy raz, gdy artysta szuka natchnienia, inspiracji w modzie. Tym razem zrobił to Luke Gilford, a efektem tej decyzji jest film The Future of Flesh. Co więc łączy futurystyczną wizję z modą?

Otóż są to ubrania z tegorocznej jesiennej kolekcji Prady. Reżyser wykorzystał je w swoim surrealistycznym dziele. Z ich pomocą wykreował zimny, sztuczny świat przyszłości, w którym główną rolę grają modelki w lateksowych kombinezonach i ubraniach włoskiej projektantki. Nie ma tu emocji. Nie ma niedoskonałości. Jest za to doskonale skrojony świat plastikowych manekinów.

Nie da się ukryć, że atmosfera krótkiego filmu jest niepokojąca i przyprawia o lekkie ciarki na plecach. Efekt ten wzmacnia zimny, pozbawiony emocji głos narratorki. W jej rolę wcieliła się Jane Fonda.

Co myślicie o tej wizji?

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film

prada film