Jak wygląda dzień Dawida Wolińskiego?
W przerwie między jedną sweet focią a drugą…
2 yorki, 25 tys. fanów na Instagramie i 40 świec – tak otwiera się opis „24 godzin z Dawidem Woińskim w najnowszym Harper’s Bazaar.
Można odnieść wrażenie, że projektant zajmuje się głównie jeżdżeniem windą, robieniem sobie „sweet fotek”, wizytami na siłowni i wszystkim tym, co na ogół NIE kojarzy się z pracą. To trochę złudne, bo Dawid zaczyna dzień o 7 rano, gdy budzą go jego dwa miniaturowe pieski. Dopiero ok. godziny później ubiera się. I ma na to ciekawy sposób:
– Najpierw zastanawiam się, jakie wybrać buty. Od tego zależy, na jakie zdecyduję się spodnie. Do nich dopasowuję górę i wtedy wiem, jaką założyć kurtkę – wyjaśnia.
Dopiero później przychodzi pora na śniadanie. O posiłki projektanta dba trener Adam Sowa – dostarcza mu codziennie pięć posiłków, łącznie 2000 kalorii. Jak tłumaczy, na takie rozwiązanie zdecydował się po to, by „w ogóle jeść”.
– Posiłki na cały dzień odbieram z recepcji, ale najpierw muszę zjechać z szóstego piętra. I to wtedy właśnie robię sobie zdjęcia na Instagram.
O 9.00 projektant jest już u siebie w pracowni, gdzie czeka na niego sześć krawcowych, jego długoletnich współpracownic. O 10.00 zaczynają pojawiać się klientki do miary. To też pora drugiego śniadania oraz napoju, który Dawid zamawia z sąsiadującego z pracownią lokalu – to wielki kufel ciepłej wody z cytryną, miodem i imbirem. Obsługa nazwała go „herbatką Dawida”. O 16.00 projektant robi sobie przerwę, podczas której idzie odwiedzić psy. Wówczas też do jego domu przychodzi pan Jarek, który dba o porządek i garderobę.
– Jeśli nie dzieje się nic nadzwyczajnego, jak np. przygotowania do pokazu, jestem w pracy do 18.
Wieczorami Dawid trenuje.
– Codziennie półtorej godziny, zawsze inna partia ciała, np. poniedziałek to dzień klaty.
Ok. 21.00 to czas relaksu. Uwaga, robi się naprawdę ciekawie, bo wygląda to jak wymarzony wieczór każdej pani.
– Wlewam do (wanny) wszystko, co fabryka dała, z olejkami Clarins i L’Occitane na czele: woda robi się gęsta i biała. Ludzie powiedzą, że jestem próżny, że normalny facet myje się mydłem. Ale mydło wcale nie jest dobre dla skóry. Zapalam w całym domu świece, moje ulubione to Lalique o zapachach różnych rodzajów drzew. W sumie mam ze 40 świec, lubię, kiedy wszystkie się palą.
Dawid nawet w łóżku jest dobrze ubrany.
50 par piżam. A ile macie Wy?
Dawid Woliński – kolekcja wiosna lato 2014