Zdarza się, że my posiadaczki grzywek, nie zawsze mamy czas, by wpaść nawet na 20 min do salonu fryzjerskiego, a tymczasem grzywka rośnie szybko i dłuższa o 1-2 centymetry traci już cały wygląd. Często sięgamy więc po nożyczki i… ciach, tniemy same, nierzadko z fatalnym skutkiem. Grzywkę można jednak przyzwoicie obciąć samemu, ale trzeba wiedzieć jak i czym.

Czytaj więcej: Jak mieć grzywkę NIE obcinając włosów?

Sięgnij po dobre nożyczki – fryzjerskie! Ani się waż brać do tego celu nożyczek do papieru! Te fryzjerskie są bardziej precyzyjne i mają bardziej spiczaste zakończenie. Nożyczkami do papieru możesz tylko zrobić krzywdę swojej fryzurze, tnąc jak od przysłowiowego garnka, czyli topornie. Nie radzimy.

Osusz włosy To oczywiste – mokre włosy pod wpływem ciężaru opadają i wydają się dłuższe, dlatego cięcie mokrych włosów niesie ze sobą ryzyko, że po wysuszeniu grzywki będzie ona za krótka o cały centymetr, a to w takim wypadku jest jak kilometr brakującej autostrady. Wysusz tradycyjnie grzywkę, jak robisz to codziennie i przeczesz standardową szczotką lub grzebieniem, którego używasz każdego dnia. Zbyt gęsty grzebień „rozciąga” włos i wówczas również łatwo o zbyt radykalne cięcie.

Nie spiesz się i tnij naprawdę minimalnie. Zawsze możesz dociąć lub – w razie niepowodzenia – skorygować grzywkę u fryzjera. Jeśli obetniesz za dużo/krzywo, będziesz musiała czekać miesiąc-dwa, zanim grzywka nada się do poprawki.

Tnij pod kątem. Prosta linia cięcia sprawi, że grzywka będzie geometryczna i zbyt ciężka. Trzymaj nożyczki pod kątem ok. 45 stopni. Nie zauważyłaś, że tak tną profesjonaliści?

Jak samodzielnie obciąć grzywkę?