W najnowszym New York Magazine ukazał się ciekawy artykuł. Jego autor zaczyna od opisu znajomej, która niedawno zrobiła „coś” z twarzą. I chociaż tajemnicą pozostał rodzaj zabiegu, efekt był ważniejszy – jej usta były dziwnie napompowane. Do tego stopnia, że koledze robiło się nieswojo, kiedy na nią patrzył. Miesiąc później opuchlizna znikła. Kobieta wyglądała oszałamiająco. Jej usta wróciły do dawnego rozmiaru ale były… bardziej soczyste. Właściwie cała twarz tak wyglądała – jakby była lepszą kopią samej siebie.

Ideał urody

Razem z tą dyskretną zmianą pojawiło się podobieństwo do innej, znacznie bardziej znanej osoby. Madonna!

Dostrzegłem to – policzki niczym spod dłuta, dobrze zarysowana linia szczęki, wygładzone czoło, jędrniejsza skóra, kształt twarzy przypominający serce.

Od tamtej pory dziennikarz przyglądał się twarzom gwiazd, taksując je niczym torebki. I zobaczył, że każda ze sławnych, dojrzałych pań może się taką pochwalić – Demi Moore, Michelle Pfeiffer, Liz Hurley, Naomi Campbell. To coś, co nazwał „Nowa Twarz”.

Nowa Twarz jest piękna i świeża, chociaż jej właścicielka przekroczyła lub zmierza do czterdziestki. Nowa Twarz pozostaje naturalna. Nowa Twarz jest piękna. Nowa Twarz jest… nowa. I – co ciekawe – ta Nowa Twarz wygląda niejednokrotnie lepiej, niż buzia nastolatki.

Kobiety, które odmładzają się w ten sposób nie wyglądają co prawda na dzieci. Są atrakcyjne w inny sposób. To tak, jakbyśmy kupili piękny dom, wpakowali w remont olbrzymie kwoty pieniędzy i nadal cieszyli się jego odnowioną, wyjątkową urodą.

Co łączy te panie? Poza umiłowaniem młodego wyglądu, są pewne charakterystyczne cechy, które determinują to, czy dana osoba uchodzi za atrakcyjną, czy też nie. Ludzie kochają duże oczy, wysokie kości policzkowe, mały nos, szeroki uśmiech i mały podbródek. Zamknijmy oczy i wyobraźmy sobie kobietę o takich cechach. Czy Wy też widzicie słodką, świeżą nastolatkę?

Co ciekawe, taki ideał urody jest względnie nowy. W latach dwudziestych XX wieku ucieleśnieniem piękna była kobieta o dojrzałym wyglądzie – duże, półprzymknięte powieki, wysokie łuki brwiowe, silna szczęka, usta dość małe i wyraźne.

Dzisiaj buzia musi być jak pupa niemowlęcia. Idealnie napięta, soczysta, jakby zamiast krwi krążył w niej sok owocowy…

Z tym, że żadna 50-latka nie będzie wyglądać jak trzydziestka. A przynajmniej efekt ten nie będzie nigdy naturalny.

Zobaczcie, jak z czasem zmieniał się ideał kobiecego piękna:

Ideał urody
Ideał urody
Ideał urody