Miną już miesiąc od urodzin małej Klary. Anna Lewandowska od tego momentu zdążyła już nie tylko wrócić do prowadzenia bloga, ale i na siłownię.

Oczywiście – jak sama podkreśla w postach – małymi kroczkami, bez przesadnego forsowania się, ale jednak. Trenerka znajduje czas na to, by wracać powoli do przedciążowej formy. Niestety, nie wszystkie fanki jednakowo kibicują trenerce. U niektórych posty Anny ewidentnie wywołują mało pozytywne emocje, o ile nie najzwyklejszą zawiść…

Nie inaczej było także w przypadku ostatniej fotki. Trenerka tradycyjnie podzieliła się nią na swoim Instagramowym profilu. Zapozowała do niej na siłowni, w towarzystwie swojego najwierniejszego kibica i wsparcia – Roberta Lewandowskiego.

Powoli i stopniowo wracam do gry, „step by step” 💪🏻 moje wsparcie ze mną! ❤️ 👨‍👩‍👧 – napisała.

style="overflow:hidden;">Na reakcję obserwujących nie trzeba było długo czekać. O ile spora część komentarzy była pozytywna, o tyle znalazło się także kilka złośliwych…

Jak to mozliwe miec sile na cwiczenia kiedy przy takim maluchu wstaje sie w nocy co chwile,ogolny brak snu,czasu na wszystko ???Pani ma pomoc do dziecka w inna wersje nie uwierze wiekszosc kobiet nie ma takich luksusów i muszą wracać do prawdziwej pracy wstając po nieprzespanych nocach do dziecka ….. – napisała jedna z „fanek”.

style="overflow:hidden;">Konkurentka Ewy Chodakowskiej nie wytrzymała tym razem i odpisała.

nie mam:) i świetnie sobie radzę 🙂 a mówiąc zw wracam krok po kroku… mam na myśli minimalna aktywność fizyczna!

style="overflow:hidden;">Tak, Annie na pewno należy się medal za cierpliwość do hejterów…