To złoto, te medale, te złote guziki, kołnierz i mankiety…

Ewa Kuklińska lubi futra i… kicz.

To jednak kicz, który urzeka, bo jest skomponowany z wyraźną miłością do mody. Widać, że aktorka tak naprawdę się starała. A że nie wyszło stuprocentowo elegancko? Cóż, nie każdy ma polot hollywoodzkiej stylistki.

Nas chwyta to za serce i stwierdzamy, że te medale są zasłużone: za własny styl i nonkonformizm, absolutnie wbrew wszelkim trendom.